SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Mało prorosyjskiego spamu na polskich portalach. Wydawcy nie blokują ani nie usuwają komentarzy

Konflikt rosyjsko-ukraiński jest jednym z najbardziej dyskutowanych tematów w polskich serwisach internetowych, przy czym przedstawiciele czołowych portali nie zauważyli, żeby masowo pojawiały się wpisy prorosyjskie i antyukraińskie, co ostatnio zdemaskowały u siebie witryny „Le Figaro”, „Guardiana” i „Newsweeka Polska”.

W ostatnich tygodniach, po zestrzeleniu samolotu przez rosyjskich separatystów na Ukrainie, komentarze broniące Rosji i atakujące Ukrainę zalały serwisy dzienników „Le Figaro” i „Guardian”. - Rosyjska Agencja Badań Internetu zatrudnia 600 osób, które komentują kryzys ukraiński w mediach społecznościach i na stronach internetowych mediów - podała francuska gazeta (przeczytaj więcej na ten temat).

Już na początku marca, kiedy Rosjanie zajęli Krym, redakcja serwisu internetowego „Newsweeka Polska” alarmowała, że „polski internet zalała powódź prorosyjskich komentarzy”.

- Sytuacja zawsze wygląda w ten sam sposób. Gdy na Newsweek.pl publikujemy artykuł dotyczący sytuacji na Ukrainie, na początku pojawiają się wyważone komentarze dotyczące zaangażowania stron w konflikcie. Jednak w pewnym momencie, jakby na akord, liczba komentarzy dramatycznie wzrasta, stają się one bardzo prorosyjskie, anty-ukraińskie i anty-polskie, często wulgarne - opisali redaktorzy witryny, dodając, że ponad 80 proc. przenalizowanych 50 prorosyjskich komentarzy zamieszczono z zagranicy.

Jednak przedstawiciele pięciu największych portali horyzontalnych zapewniają, że na nich raczej nie dochodziło ostatnio do takich sytuacji. - Ważne wydarzenia - społeczne , polityczne - z zasady aktywizują internautów. Wraz z eskalacją sporu w serwisach informacyjnych Grupy WP pojawia się coraz więcej komentarzy użytkowników i w tej chwili temat Rosji i Ukrainy jest jednym z najczęściej dyskutowanych - opisuje Kinga Ciukta, kierownik działu syndykacji i moderacji w Grupie Wirtualna Polska. - Temat ten jest również bardzo popularny na naszym forum. Jednak monitorując zgłoszenia pod artykułami dotyczącymi Ukrainy, nie zanotowaliśmy niepokojących sygnałów w tym temacie - zapewnia Anna Nawrocka-Tełewiak, rzeczniczka prasowa Grupy Onet.pl.

- Dyskusje są owszem - zacięte, ale nie ma nietypowego ruchu i te dysputy nie różnią się bardzo od tych, toczących się pod tekstami na temat PO i PiS-u między ich politycznymi zwolennikami - potwierdza Joanna Bednarek, specjalista ds. komunikacji w Gazeta.pl. - Komentarze obu stron powstają zwykle z polskich IP (sieci kablowe, Neostrady), czasem z Niemiec i Kanady (kraje standardowo-polonijne) i są tworzone przez starych użytkowników (rzadko które konto ma mniej niż rok). Jeżeli ktoś pisze z Rosji, to się do tego przyznaje. Są to pojedyncze przypadki i ich nie usuwamy - opisuje.

Również w serwisie „Newsweeka Polska” komentarze o sytuacji na Ukrainie się unormowały. - Po tym jak na początku marca zauważyliśmy wyraźny wzrost liczby komentarzy prorosyjskich, od tamtej pory proceder ten wyraźnie się ograniczył - mówi nam Piotr Stasiak, szef witryny. - W tej chwili pod większością tekstów na Newsweek.pl trwa normalna dyskusja. Oczywiście nasi moderatorzy są uczuleni na niektóre tematy, na przykład katastrofę samolotu na Ukrainie, ale nie wyłączamy możliwości komentowania - dodaje.

Trochę inaczej sytuacja wygląda natomiast na stronach Interii. - Od pewnego czasu zauważyliśmy nagły wzrost prorosyjskich komentarzy pod artykułami dotyczącymi konfliktu zbrojnego na Ukrainie oraz ogólnie wzmożoną dyskusję w portalu na temat Ukrainy i Rosji - przyznaje Agnieszka Szybowska, PR & event manager w Grupie Interia.pl.

- Jednak jako portal traktujemy wszystkie komentarze pod artykułami w taki sam sposób. Również zgłaszane przez samych użytkowników jako spam. Mogą one zostać usunięte tylko w przypadku, gdy łamią regulamin Interia.pl, np. zawierają wulgaryzmy czy są powielane pod różnymi artykułami. Wynika to również z faktu, że nawet w przypadku zgłoszeń innych użytkowników portalu trudno nam jednoznacznie ocenić czy jest to indywidualna opinia internauty czy działania instytucji zewnętrznej - opisuje Szybowska. - Podczas moderacji nie analizujemy miejsca pochodzenia wpisu, a jedynie jego zawartość - zaznacza.

Przedstawiciele innych portali deklarują, że nie musieli na razie usuwać wielu wpisów pod tekstami o dramatycznych wydarzeniach na Ukrainie. - O tym, czy komentarze pod tekstem udostępnić, decyduje redakcja. Do tej pory nie mieliśmy przypadków wyłączenia przez redakcję komentarzy pod tekstem dotyczącym tematu ukraińsko-rosyjskiego z powodu podejrzenia o spamowanie - mówi Joanna Bednarek. - Komentarze wielokrotnie powtarzane, czy stanowiące ukryty przekaz handlowy są przez nas usuwane jako niezgodne z regulaminem. Nie są to jednak sytuacje nagminne - mówi Kinga Ciukta. - Onet w ogóle nie blokuje możliwości komentowania konkretnych tekstów. Nasze forum wyposażone jest w szereg zabezpieczeń przed spamem, które umiejętnie wychwytują próby manipulacji. Trzeba zaznaczyć, że w znacznej większości przypadków wychwytywany spam ma charakter komercyjny - dodaje Anna Nawrocka-Tełewiak.

Dołącz do dyskusji: Mało prorosyjskiego spamu na polskich portalach. Wydawcy nie blokują ani nie usuwają komentarzy

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Ko-putinowska cenzura
Jasne. Blokują i wycinają tylko nasze komentarze.
0 0
odpowiedź
User
"regulamin"
albo piszą sami do siebie
0 0
odpowiedź
User
bleeeeeeee
Putin może się uczyć od naszych pogrobowców sowieckiej mentalności.
0 0
odpowiedź