SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

LPP blokuje swój anty fanpage. Eksperci: jeszcze nic się nie stało

Wczoraj z Facebooka zniknęła strona „Reserved: nie kupuję u oszustów podatkowych” nawołująca do bojkotu marek LPP. W opinii pytanych przez nas ekspertów LPP nie popełniła - jak na razie - rażących błędów w komunikacji, ale wszystko będzie zależeć od kolejnych posunięć spółki.

fanpage „Reserved: nie kupuję u oszustów podatkowych”fanpage „Reserved: nie kupuję u oszustów podatkowych”

W zeszły piątek po opublikowaniu przez „Gazetę Wyborczą” informacji o przeniesieniu przez LPP znaków towarowych do spółek utworzonych na Cyprze i w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, na Facebooku założono fanpage „Reserved: nie kupuję u oszustów podatkowych”, który do wtorkowego południa miał blisko 10 tys. fanów (więcej na ten temat). We wtorek strona została jednak zablokowana - zgodnie z regulaminem Facebooka - na prośbę LPP, która motywowała to naruszeniem własności znaku towarowego Reserved.

- Według naszych przypuszczeń profil i marka Reserved zostały wybrane ze względu na fakt, iż Reserved komunikuje się z dojrzałym odbiorcą, którego interesuje tematyka gospodarcza. Widać było, że antyprofil prowadzono profesjonalnie, przez osoby biegłe w temacie - stwierdza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Magdalena Stefańska-Lotkowska, PR manager ds. korporacyjnych w LPP. - Chcemy w tym miejscu podkreślić, że jesteśmy za wolnością słowa i treści w intrenecie, natomiast rzeczony profil naruszał po prostu nasz znak towarowy, jakim jest marka Reserved - dodaje.

Stefańska-Lotkowska, przyznaje, że firma jest zaskoczona eskalacją jej krytyki w internecie. - Zasięg tego zjawiska jest dla nas zaskakujący - mówi.

Tymczasem akcja protestacyjna internautów przeniosła się na portal Tumblr. Natomiast na Facebooku utworzono nowy fanpage, który nawołuje do bojkotu nie tylko LPP, ale również innych polskich firm, które zdaniem inicjatorów akcji nie prowadzą należycie swojej polityki podatkowej. Na nowej stronie opublikowano statystyki pokazujące, iż treści zamieszczone na poprzednim profilu „Reserved: nie kupuję u oszustów podatkowych” zobaczyło około 331 tys. internautów.

Poproszeni przez nas o opinię w tej sprawie eksperci z agencji PR zwracają uwagę na fakt, że LPP jak na razie nie popełniła znaczących błędów w komunikacji, jednakże wszystko będzie zależeć od tego, czy przedsiębiorstwo konsekwentnie będzie starało się nie zaogniać sytuacji.

- Działaniami antyfanpage kilka dni poekscytują się media, głównie internetowe, i sprawa straci zainteresowanie. Chyba, że LPP zrobi jakiś poważny błąd, np. atakując twórców profilu. Wtedy kryzys zacznie żyć nowym paliwem - sposobem reakcji firmy i samym konfliktem, a nie merytoryczną kwestią marek - ocenia Adam Łaszyn z Alert Media Communications.

Specjalistów od public relations zapytaliśmy także o to, czy ich zdaniem obecna sytuacja jest w stanie trwale zaszkodzić LPP i jej markom, czy może powinno się całą sprawę potraktować jedynie incydentalnie oraz czy firma powinna sięgnąć po inne niż dotychczas środki w swojej komunikacji. Zdania na ten temat są podzielone.

- Zaryzykowałbym twierdzenie, że w pewnym sensie sytuacja LPP jest nie do obrony i trwać będzie tak długo, jak długo firma nie unowocześni swojej strategii prowadzenia biznesu. Zarówno przejrzystość podatkowa, jak i lokalny patriotyzm i troska o pracowników to rzeczy oczekiwane i wymagane przez klientów. Kto o tym zapomina, naraża się na bojkot i lincz w mediach społecznościowych - mówi Łukasz Kluj z Lewis PR.

Nie zgadza się z nim Grzegorz Styczyński z Lemon PR. - Ten kryzys nie tylko jest do obronienia, ale może postawić LPP w kapitalnej pozycji do promocji marek. Skoro media mainstreamowe zajęły się tematem, to firma ma swoje „5 minut” w mediach. Cokolwiek powie i zrobi będzie komunikowane przez pewien czas bardzo szeroko. Działania mają jednak pokazać autentyczną zmianę myślenia w firmie i powinny być komunikowane otwarcie - konkluduje Styczyński.

Na kolejnej stronie pełne komentarze do kryzysu wizerunkowego LPP przedstawicieli agencji Alert Media Communications, VanguardPR, Lewis PR, Lemon Pr, On Board, Thing Kong i Publicon.

  • 1
  • 2

Dołącz do dyskusji: LPP blokuje swój anty fanpage. Eksperci: jeszcze nic się nie stało

30 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
olo
jak rozumiem to jest jakis biznes, i teraz moze ktos poda,kto na tym zyskuje
i ile a kto na tym traci i ile i wogole co jest do stracenia a co do zyskania,

odpowiedź
User
art
Chcąc żyć w normalnym kraju trzeba bojkotować oszustów. Koniec. Kropka.
odpowiedź
User
Paweł
Powstały też fanpejdże popierające LPP :)
https://www.facebook.com/podatnicy
odpowiedź