Lotnisko w Modlinie miesięcznie obsługuje ponad 150 tys. pasażerów i liczba ta cały czas wzrasta
Jeszcze w tym roku lotnisko w Modlinie może pozyskać drugiego przewoźnika i chce obsłużyć 1,6-1,7 mln pasażerów. Port lotniczy rozmawia nie tylko z liniami niskokosztowymi i czarterowymi, lecz także z przewoźnikiem tradycyjnym i cargo. Szybki rozwój portu, który jest już szóstym największym lotniskiem w kraju i codziennie obsługuje 5 tys. podróżnych, świadczy o odbudowaniu wizerunku po półrocznym zamknięciu.
– Statystyki ruchu lotniczego wskazują na bardzo dynamiczny rozwój naszego portu. Od momentu rozpoczęcia działalności obsłużyliśmy już 1,8 mln pasażerów, a w lipcu liczba ta przekroczy 2 mln. Codziennie obsługujemy 5 tys. pasażerów, miesięcznie już ponad 150 tys. pasażerów i liczba ta cały czas wzrasta – podkreśla Magdalena Bojarska, rzeczniczka Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin.
Dzięki wzrostowi liczby pasażerów lotnisko w Modlinie, choć od ponownego otwarcia portu lotniczego minął niecały rok, jest już na szóstym miejscu w kraju. Za tę statystykę odpowiada tylko jeden przewoźnik – irlandzki niskokosztowy Ryanair, który jest monopolistą w Modlinie. Jednak Bojarska zapowiada, że jeszcze w tym roku Modlin może nawiązać współpracę z kolejną linią.
Rzeczniczka lotniska dodaje, że Modlin jest dobrze przygotowany nie tylko na obsługę kolejnych połączeń regularnych, lecz także przekierowań. Port udowodnił to pod koniec maja, gdy z powodu silnej burzy nad Lotniskiem Chopina do Modlina przekierowane zostały cztery embraery PLL LOT.
Z uwagi na szybszy rozwój podwarszawskie lotnisko planuje kolejne inwestycje.
– Ponieważ ruch lotniczy się rozwija, częstotliwość połączeń wzrasta i wchodzą nowe kierunki, a być może jeszcze w tym roku pozyskamy nowego przewoźnika, już teraz myślimy o rozbudowie terminala. Jedną z inwestycji w tym roku będzie zakupienie projektu rozbudowy terminala, który zostanie powiększony dwukrotnie o hale odlotów, dzięki czemu zwiększy się przepustowość z 3 do 6 mln pasażerów rocznie – zapowiada Bojarska.
Port lotniczy planuje też inne inwestycje w infrastrukturę, m.in. związaną z powiększeniem części ogrodzonej i budową punktu kontroli. Łączne nakłady w tym roku mają sięgnąć 36-38 mln zł.
Bojarska dodaje, że nowym przewoźnikiem w Modlinie niekoniecznie musi być linia niskokosztowa. Zauważa, że w trakcie kwietniowych targów Routes Europe w Marsylii wielu przewoźników było zainteresowanych tym lotniskiem. Oznacza to, że Modlin odbudowuje wizerunek nadszarpnięty półrocznym zamknięciem z uwagi na uszkodzenia nawierzchni pasa startowego. Lotnisko zostało po raz pierwszy otwarte w lipcu 2012 r., ale kilka miesięcy później, w grudniu 2012 r., na ponad sześć miesięcy port został zamknięty dla dużych samolotów.
– Jesteśmy przez większość przewoźników postrzegani jako nowo otwarte lotnisko. Co więcej, nie jesteśmy już postrzegani jako lotnisko przeznaczone wyłącznie do obsługi tanich linii lotniczych. Interesują się nami również przewoźnicy tradycyjni i przewoźnicy cargo, choć jak wiadomo osiągnięcie efektów tego typu kontaktów w postaci konkretnych połączeń jest procesem długotrwałym – mówi Bojarska.
Dodaje, że choć lotnisko zostało stworzone w celu odciążenia Lotniska Chopina w zakresie lotów niskokosztowych i czarterowych, jego szybki rozwój zaskoczył wszystkich. Bojarska ocenia, że nikt nie zakładał tak dużej liczby pasażerów w Modlinie w ciągu roku od ponownego otwarcia. Przypomina, że Modlin ma nie tylko niższe koszty operacyjne niż główne warszawskie lotnisko, lecz także w przeciwieństwie do niego może przyjmować samoloty przez całą dobę. Lotnisko Chopina ma ograniczenia dotyczące lotów w godzinach nocnych.
Modlin jest też pierwszym regionalnym lotniskiem z systemem precyzyjnego lądowania ILS kategorii drugiej, który umożliwia lądowanie w warunkach bardzo ograniczonej widzialności. Działa on tam od początku maja br.
Dołącz do dyskusji: