Krzysztof Czabański chce wyjaśnień Jacka Kurskiego w sprawie festiwalu w Opolu
Przewodniczący Rady Mediów Narodowych, Krzysztof Czabański, poprosił prezesa Jacka Kurskiego o „szybką i rzeczową” informację na temat realizacji festiwalu w Opolu - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. - Nie mamy narzędzi, by ad hoc zwolnić prezesa TVP, lecz możemy zaznaczyć swoje stanowisko - mówi nam Joanna Lichocka z RMN.
Festiwal w Opolu miał być zorganizowany w czerwcu przez TVP, jednak w poniedziałek ekipy, które miały za zadanie montować scenografię festiwalową, nie zostały wpuszczone na teren opolskiego amfiteatru.
Prezydent Opola, Arkadiusz Wiśniewski, poinformował, że miasto wypowiada umowę TVP w zakresie organizacji Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej. Przyczyną ma być niewywiązywanie się z zapisów umowy. Festiwal ma się odbyć jesienią.
Z festiwalu wycofała się część wykonawców i prezenterów
Od kilku dni pojawiają się coraz nowsze informacje na temat organizacji przedsięwzięcia. Najpierw wycofała się część artystów i prezenterów - w geście solidarności z Kayah, której prezes Jacek Kurski miał - wg mediów - zabronić uczestniczenia w festiwalu.
We wtorkowy poranek minister kultury i dziedzictwa narodowego, Piotr Gliński, powiedział w radiowej Trójce, że w sprawie Opola „mamy do czynienia z sytuacją, gdy polityka w przejawach radykalnych weszła do kultury”. - Telewizja nie zrobiła nic złego. Zresztą to byłoby nienormalne organizować koncert Maryli Rodowicz i ograniczać wybór artystów, z którymi miałaby zagrać - skomentował.
Krzysztof Czabański chce wyjaśnień Jacka Kurskiego
W poniedziałek Krzysztof Czabański, szef Rady Mediów Narodowych wystosował pismo do prezesa TVP z prośbą o „szybką i rzeczową informację” w sprawie Opola, w związku ze - jak ujmuje to pismo - „sprzecznymi doniesieniami medialnymi” na ten temat. Pismo nie doczekało się jeszcze odpowiedzi, natomiast już po jego odebraniu prezes Jacek Kurski był w programie „Gość Wiadomości”, gdzie mówił m.in., że prezydent Opola „postanowił zniszczyć festiwal, który był chlubą jego miasta”. - To nie Opole stworzyło Telewizję Polską, to Telewizja Polska stworzyła markę Opola. Będąc kimś tak nieodpowiedzialnym, żeby w imię jakichś partykularnych, absurdalnych rozgrywek, braku tolerancji, godzić się na wzięcie udziału w politycznej hucpie naprawdę okrywa pana Wiśniewskiego hańbą - przekonywał prezes TVP.
Joanna Lichocka z Rady Mediów Narodowych mówi dla portalu Wirtualnemedia.pl, że list z prośbą o wyjaśnienia ma wartość, mimo tego, że Rada nie może wyciągnąć żadnych doraźnych konsekwencji względem prezesa Kurskiegoi. - Nie mamy bezpośrednich uprawnień do odwołania prezesa w trybie natychmiastowym, robimy to po upływie kadencji. Ale możemy żądać wyjaśnień i jasno zaznaczyć swoje stanowisko w tej sprawie. Tak też zrobimy. Stanowisko to nie powinno być obojętne, gdyż ostatecznie to w kompetencjach rady leży powoływanie i odwoływanie prezesa TVP - powiedziała nam posłanka PiS.
Festiwal miał odbyć się na początku czerwca
Festiwal w Opolu zaplanowano od piątku 9 czerwca do niedzieli 11 czerwca. Pierwszego dnia miały się odbyć koncerty „Od Opola do Opola” (o 20:25) i Premiery (o 22:40), drugiego dnia: Debiuty (o godz. 20:25) i jubileuszowy koncert Jana Pietrzaka „Pół wieku kabaretu pod Egidą - Od PRL do Polski” (od 22:10 do 0:50), a w niedzielę oprócz odwołanego jubileuszu Maryli Rodowicz zaplanowano koncert z muzyką taneczną „Opole After Party” (od 22:20 do 0:10). Wszystkie koncerty miały być transmitowane w TVP1, a dodatkowe relacje miało pokazać TVP Opole.
Dołącz do dyskusji: Krzysztof Czabański chce wyjaśnień Jacka Kurskiego w sprawie festiwalu w Opolu
Osobną sprawą jest to,że jakoś nie dziwi mnie reakcja KCz.i taka reakcja. I nie dziwi mnie w sensie negatywnym dla niego.Ok.może ma prawo z racji tego stanowiska,które ma;pewnie i ktoś z krrit mógłby,choć bardziej za m.publ tamci odpowiadają,na ile faktycznie...zostawmy;i na ile odpowiadają a na ile władają,czy władać chcą nimi.
No nic, sytuacja jeest rozwojowa.:)
Po co więc nam te Rady Mediów Narodowych, Sejm, Senat, Prezydent, skoro mamy "demokrację jednoosobową". I ze wszystkim trzeba lecieć do jednego posła?