Kamil Durczok ma małe szanse na powrót do mediów, utrata reputacji nie do odrobienia (opinie)
W obecnej sytuacji trudno sobie wyobrazić szybki powrót Kamila Durczoka do telewizji, a kilka lat niebytu medialnego oznacza śmierć popularności. Szanse na powrót do pracy w mediach byłego już szefa „Faktów” TVN i jego obecny wizerunek oceniają dla Wirtualnemedia.pl Zbigniew Lazar, Piotr Tymochowicz, Małgorzata Zaborowska, Karolina Siudyła, Sebastian Hejnowski i Piotr Czarnowski.
We wtorek TVN przyznał, że w stacji miały miejsce mobbing i molestowanie seksualne i jednocześnie poinformował, że ze skutkiem natychmiastowym kończy współpracę z Kamilem Durczokiem (więcej na ten temat). Z kolei Durczok odmówił udzielenia jakiekolwiek komentarza w tej sprawie tłumacząc, że nie zna ustaleń wewnętrznej komisji TVN. Prawnik dziennikarza zapowiedział natomiast szybkie pozwanie wydawcy tygodnika „Wprost” (więcej o tym).
I choć ze strony TVN nie padło żadne bezpośrednie stwierdzenie, że mobbingu i molestowania seksualnego w stacji dopuszczał się Kamil Durczok, to decyzja nadawcy o zakończeniu współpracy z nim może zostać odebrana przez opinię publiczną właśnie jako potwierdzenie informacji i zarzutów, jakie padły pod adresem dziennikarza na łamach tygodnika „Wprost” kilka tygodni wcześniej.
- Na tym etapie nie wiemy z całą pewnością, czy i które zarzuty się potwierdziły, ale taki wniosek można rzeczywiście wysnuć z dziwnie sformułowanego oświadczenia TVN: po kilku tygodniach ciszy ze strony firmy oświadczenie to potwierdza przypadki mobbingu bez podawania szczegółów, a zaraz potem informuje o polubownym rozstaniu się z Kamilem. Durczokiem. To prowokuje spekulacje zamiast je uśmierzyć - podkreśla Zbigniew Lazar, założyciel i szef agencji Modern Corp.
Dziennikarz „Polityki” Jacek Żakowski w wywiadzie dla „Faktu” ocenił: „Gdyby był niewinny, komunikat brzmiałby inaczej. Jednak komisja nie wskazała jednoznacznie na jego winę. W komunikacie zaznaczyła, że współpraca z Durczokiem a TVN została rozwiązana za porozumieniem stron. To stawia znak zapytania.” Żakowski przyznał też, że kariera dziennikarska Durczoka się załamała.
O to, czy Kamil Durczok ma szanse na powrót do pracy w zawodzie w innej telewizji czy redakcji poprosiliśmy szefów kilku firm medialnych, m.in. Polsatu, Telewizji Polskiej, Wydawnictwa Bauer i RMF FM oraz Ringier Axel Springer Polska. Wszyscy odmówili odpowiedzi i jakiegokolwiek komentarza, tłumacząc, że sytuacja dotyczy innej firmy i osoby, która nie jest ich pracownikiem.
Poproszeni przez Wirtualnemedia.pl eksperci od wizerunku i public relations przyznają, że dotychczasowa, przez wiele lat z sukcesem budowana kariera dziennikarska Kamila Durczoka została poważnie załamana. Podkreślają jednak, że jego dalsza zawodowa przyszłość zależy od tego, jak w obecnej sytuacji będzie się dalej zachowywał.
- Na ten moment kariera Kamila Durczoka została złamana. Dziennikarz jednak nie składa broni. Zareagował natychmiast na oświadczenie TVN. Współpracuje z profesjonalistami, którzy mają chronić go i bronić. Ma trudne zadanie, bo prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające. Sprawa będzie miała zatem dalszy ciąg i będzie się kładła dalszym cieniem na jego wizerunku - mówi Małgorzata Zaborowska, prezes agencji United PR/Ketchum. Dodaje, że raczej trudno sobie wyobrazić teraz jego szybki powrót na szklany ekran. - A kilka lat niebytu oznacza śmierć popularności - dodaje Zaborowska.
- W moich oczach Kamil Durczok jest świetnym dziennikarzem i profesjonalistą. Wielu kolegów z jego środowiska wypowiada się na temat końca jego kariery w branży. Molestowanie seksualne oraz mobbing w stosunkach pracowniczych to zjawiska wyjątkowo naganne. Ponadto są przestępstwem, które wiąże się z poważnymi konsekwencjami. Nie widzę dużych szans na szybkie odbudowanie wizerunku i powrót do zajmowanej wcześniej pozycji. Nie zdziwię się jeśli za jakiś czas redaktor Durczok pokieruje nowym serwisem internetowym - ocenia Karolina Maria Siudyła, dyrektor zarządzająca agencji magnifiCo.
Menedżerka podkreśla, że trudno jej jednoznacznie stwierdzić, czy obecna sytuacja oznacza zawodowy niebyt Durczoka. - Musimy czekać na decyzję sądu jako instytucji niezależnej. Być może są w środowisku Pana Kamila osoby, które wybaczą mu błędy już dziś. Niemniej jednak rzeczywiście w świadomości większości Pan Durczok naruszył wiele granic i niestosownym byłoby ignorowanie tego faktu. Może znajdzie się jednak jakiś pracodawca, który pozwoli zająć panu Kamilowi miejsce przy biurku. Będzie to jednak powrót do korzeni. Patrząc z perspektywy ofiar mam nadzieję, że redaktor Durczok nie będzie miał już możliwości zarządzać zespołem. Z drugiej strony ktoś może docenić ogromny profesjonalizm dziennikarski pana Durczoka i zatrudnić go np. jako korespondenta - zaznacza Siudyła.
Sebastian Hejnowski, CEO agencji MSLgroup Poland przyznaje, w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że zarzuty względem Kamila Durczoka są dużego kalibru i trochę czasu upłynie, zanim opadnie kurz po obecnym zamieszaniu. - Jednak nie skreślałbym Durczoka z mapy polskich mediów. Jestem przekonany, że wyciągnie wnioski ze swojego zachowania i obieca poprawę. Wydaje mi się też, że Polskę jeszcze czeka fala procesów o mobbing i molestowanie seksualne, gdyż w wielu polskich firmach nie ma świadomości tych problemów i osoby tak postępujące określa się żartobliwie jak „lubieżne” - mówi Hejnowski.
Z kolei Piotr Czarnowski, prezes agencji FirstPR, na nasze pytanie, co wizerunkowo oznacza obecna sytuacja dla Kamila Durczoka odpowiada, że nie wie, bo ciąg dalszy będzie zależał także od niego. - Wprawdzie media to nie polityka, w której można stale kompromitować się i zawsze być na wierzchu, ale opinia publiczna ma krótką pamięć i to co dziś wygląda na całkowitą zapaść za kilka miesięcy może wyglądać inaczej - twierdzi Czarnowski.
Zbigniew Lazar zwraca uwagę, że w USA takie posądzenia oznaczałyby natychmiastową śmierć zawodową - czego dowodem jest chociażby Bill Cosby niedawno - oraz towarzyską. - W Polsce tak nie jest . Przechodzimy nad takimi sprawami do porządku dziennego - mówi Lazar. Jego zdaniem każdy kryzys wizerunkowy można przekuć w sukces, ale to wymaga czasu i przemyślanych działań.
- Takich działań ze strony Kamila Durczoka nie widać. Najpierw pójście w zaparte i zaprzeczanie wszystkiemu. Potem wynajęcie agencji PR (rodzi się pytanie po co, jeśli jest niewinny) następnie straszenie prawnikami, a teraz polubowne rozstanie z pracodawcą - wylicza szef Modern Corp. - Dlatego zamiast wykonywać kolejne nieprzemyślane kroki Kamil Durczok powinien na jakiś czas, na kilka miesięcy, zniknąć z pola widzenia opinii publicznej. Nie robić nic, nie przypominać o sobie. Gdy kurz opadnie, będzie mógł wrócić do zawodu, jak wielu przed nim, chociaż już na pewno nie będzie taką gwiazdą, jak kiedyś - uważa.
Z kolei Piotr Tymochowicz, specjalista ds. wizerunku, ocenia, że PR i życie wizerunku danego człowieka różni się od życia fizycznego między innymi tym, że możliwe jest zarówno ponowne narodzenie jak i zmartwychwstanie. - W PR nie ma rzeczy ostatecznych, póki albo żyje osoba, o której mówimy, albo jeśli ktoś aktywnie publikuje nowe, nieznane fakty . W PR - wszystko jest zatem możliwe - mówi Tymochowicz. Jego zdaniem Durczok w roli dziennikarza już raczej szybko nie wystąpi, ponieważ nadwyrężone zostało zaufanie, a to podstawowy warunek działania w tym zawodzie. - Do reklamy także go nie zaangażują, ponieważ w opinii publicznej budzi negatywne skojarzenia. Ale to absolutnie nie oznacza, że jest skończony jako osoba publiczna, to nie oznacza, że nie może robić kariery jako bardzo sprawny menadżer, to nie oznacza, że może być bardzo skuteczny na polu biznesowym - podkreśla Tymochowicz.
Dołącz do dyskusji: Kamil Durczok ma małe szanse na powrót do mediów, utrata reputacji nie do odrobienia (opinie)