Jarosław Kaczyński chce przeprosin od Agory za sugestie w „Gazecie Wyborczej” i Gazeta.pl, że popełnił przestępstwo
Prezes PiS Jarosław Kaczyński skierował przedsądowe wezwanie do Agory dotyczące ostatnich publikacji „Gazety Wyborczej” i Gazeta.pl opartych na jego podsłuchanych rozmowach. Polityk chce przeprosin za sugestie, że mógł popełnić przestępstwo, oraz wpłaty 30 tys. zł na cel społeczny.
Nagrania rozmów prowadzonych przez Jarosława Kaczyńskiego, które „Gazeta Wyborcza” zaczęła ujawniać we wtorek, są najważniejszym tematem politycznym mijającego tygodnia. Szef PiS od maja 2017 roku do sierpnia ub.r. kilkanaście razy spotykał się w siedzibie partii ze spowinowaconym z nim Austriakiem Geraldem Birgfellnerem, przedsiębiorcą z branży deweloperskiej.
Rozmawiali o wybudowaniu dwóch 190-metrowych wieżowców na działce należącej do spółki Srebrna (w jej władzach są ludzie związani z PiS, a udziałowcem jest Instytut Lecha Kaczyńskiego, w którego radzie jest Jarosław Kaczyński). Kredytu w wysokości 300 mln euro na inwestycję miał udzielić Bank Pekao SA. Ostatecznie nie uzyskano od władz samorządowych zgody na postawienie tak wysokich budynków, a Birgfellner chciał dostać od Srebrnej zapłatę za wykonaną pracę. Strony nie osiągnęły porozumienia i Austriak skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
We wtorek „Gazeta Wyborcza” opublikowała nagranie rozmowy Kaczyńskiego i Birgfellnera z końca lipca ub.r., a w czwartek kolejne - z początku sierpnia. W dzienniku pojawiły też teksty analizujące działalność spółki Srebrna i to, dlaczego prezes PiS prowadził rozmowy z i Birgfellnerem.
Politycy PiS zapewniali, że Kaczyński nie naruszył prawa i bagatelizowali publikacje, określając je jako „kapiszon” lub „niewypał”.
Kaczyński chce przeprosin od „Gazety Wyborczej” i Gazeta.pl
W piątek Jarosław Kaczyński skierował kilka wezwań przedsądowych dotyczących publikacji „GW” o nagraniach oraz komentarzy do nich. Domaga się m.in. przeprosin za naruszenie jego dobrego imienia.
Od Agory prezes PiS chce przeprosin za publikacje „Gazety Wyborczej” i Wyborcza.pl z wtorki i środy. W proponowanym komunikacie firma ma stwierdzić, że w tych publikacjach „zostały zaprezentowane bezprawne twierdzenia, w tym sugestie oraz relacje z wypowiedzi innych osób, że Jarosław Kaczyński popełnił, względnie mógł popełnić przestępstwa: płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień posła w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, oszustwa” oraz że „brak było podstaw do sformułowania takich twierdzeń i sugestii”. Spółka ma też przeprosić lidera PiS i wyrazić ubolewania z powodu naruszenia jego dobrego imienia.
W osobnym komunikacie Agora ma przeprosić Kaczyńskiego za to, że opublikowała nagrania rozmów „utrwalonych bez jego wiedzy i zgody”. - Ubolewamy, że dziennikarze dopuścili się w ten sposób nielegalnego pogwałcenia dobra osobistego Pana Jarosława Kaczyńskiego w postaci swobody komunikowania się - brzmi proponowane oświadczenie.
Komunikat ma zostać zamieszczony w działach krajowych „Gazety Wyborczej” i Gazeta.pl.
Jarosław Kaczyński domaga się też przeprosin za tekst i wpis twitterowy Gazeta.pl z wtorku, w którym stwierdzono, że polityk jest podejrzany o popełnienie przestępstwa. W komunikacie, zamieszczonym na Gazeta.pl i profilu twitterowym portalu. Agora ma stwierdzić, że była to „nieprawdziwa i wprowadzająca w błąd wiadomość”.
Ponadto lider PiS chce, żeby Agora wpłaciła 30 tys. zł na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie. W wezwaniu stwierdzono, że wszystkie świadczenia mają zostać zrealizowane do najbliższego czwartku.
Wpis twitterowy Gazeta.pl o tym, że Kaczyński jest podejrzany o przestępstwo, odsyłał do tekstu informującego o złożeniu przez polityków PO zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez lidera PiS. Tweet został usunięty.
Dziennikarze: skoro teksty to „kapiszon”, dlaczego Kaczyński chce przeprosin?
Niektórzy dziennikarze aktywni na Twitterze ocenili, że wezwanie przedsądowe jest niespójne z wcześniejszymi komentarzami polityków PiS, którzy bagatelizowali znaczenie publikacji „Gazety Wyborczej”.
- Prezes Kaczyński grozi nam sądem za „mokry kapiszon”. Cytując klasyczkę: Ale jaja, ale jaja - stwierdził Roman Imielski, szef działu krajowego „GW”. Zasugerował też kolejne publikacje dziennika z nagraniami Kaczyńskiego.
Panie Kaczyński, powiem tak - w sprawie Srebrnej i PiS będzie jeszcze ciekawie 😄
— Roman Imielski (@romanimielski) 1 lutego 2019
- Prezes PiS, który prowadził negocjacje ws. budowy wieżowca, nie chce, żeby wiązać z tym „środowisko PiS”. To może powinien wystąpić z PiS? :) - skomentowała Renata Grochal z „Newsweeka”. - Pozwy zamiast słówka wyjaśnień, które się opinii publicznej należą jak Beacie Szydło nagrody - napisała Kataryna, felietonistka „Do Rzeczy” i WP Opinie.
- W psychologii to się nazywa „zaprzeczeniem”, w PR - strategią „na bezczelnego” lub „ucieczką do przodu”. Proste, by nie rzec prostackie i powtarzane przez PiS w kółko, do znudzenia, od dawna. Jeśli zadziała, będzie to o nas wszystkich świadczyć bardzo, bardzo - bardzo! - źle oceniła Eliza Michalik z Superstacji. - W 3 dni od kapiszona do pozwów? - spytał Dariusz Ćwiklak z „Newsweeka”.
Pan Kaczyński grozi swoim oponentom procesami. Rozumiem, że będzie płacił za swych prawnych reprezentantów ze swoich, a nie jak chyba zawsze - z naszych.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 1 lutego 2019
- Prezes PiS pozywając wszystkich dookoła jest albo bardzo pewien swojego panowania nad sądami albo bardzo szalony. Rozgrzebanie finansów PC/PiS w postępowaniach dowodowych jest dla tego środowiska samobójstwem - skomentował Marcin Celiński z „Liberte”.
Wezwania także do PO i Petru
Podobne wezwania przedsądowe zostały skierowane przez Jarosława Kaczyńskiego do Platformy Obywatelskiej i Ryszarda Petru, lidera partii Teraz!. Od PO domaga się przeprosin m.in za zamieszczanie w internecie materiałów, w których politycy tej partii twierdzili, że mógł popełnić przestępstwo płatnej protekcji. Z kolei od Petru chce przeprosin i wpłaty 10 tys. zł na rzecz hospicjum im. Jana Pawła II w Ostrowcu Świętokrzyskim za nazwanie go na Twitterze oszustem.
Ryszard Petru zapowiedział już, że nie zastosuje się do wezwania. - Wielokrotnie widziałem w biznesie sytuacje, w których zamawiający odmawiał zapłaty i zaczynał kombinować. To się nazywa oszustwo! Jeśli tak było w przypadku J. Kaczyńskiego, to będę podtrzymywał swoje słowa - stwierdził na Twitterze.
Natomiast w odpowiedzi wysłanej PiS-owi zaznaczył, że jego tweet to opinią będąca „wyrazem sprzeciwu wobec działań osób, które, zlecają wykonanie prac i po ich realizacji nie płacą”, oraz dodał, że „tysiące przedsiębiorców jest w ten sposób oszukiwanych”.
J. Kaczyński grozi mi sądem za ten wpis na TT.https://t.co/xdmWFv7jiS
— Ryszard Petru (@RyszardPetru) 1 lutego 2019
Wielokrotnie widziałem w biznesie sytuacje, w których zamawiający odmawiał zapłaty i zaczynał kombinować. To się nazywa oszustwo!
Jeśli tak było w przypadku J. Kaczyńskiego to będę podtrzymywał swoje słowa
PiS wytoczył kilka procesów „Gazecie Wyborczej”, Czuchnowski ma przeprosić za „mafijne państwo”
W ostatnich kilku latach Prawo i Sprawiedliwość skierowała kilka procesów sądowych wobec Agory i dziennikarzy „Gazety Wyborczej”. Pod koniec listopada ub.r. Wojciech Czuchnowski, współautor artykułów o nagranych rozmowach Jarosława Kaczyńskiego, dostał wezwanie przedsądowe od pełnomocnika Prawa i Sprawiedliwości dotyczący jego wpisu twitterowego mówiącego o „mafii z PiS”. Partia chce od dziennikarza przeprosin i zapłaty 15 tys. zł na cel społeczny.
Latem ub.r. PiS pozwał „Gazetę Wyborczą” oraz Wojciecha Czuchnowskiego i Iwoną Szpalę. Partia zarzuciła im naruszenie dóbr osobistych w kilku artykułach m.in. o relacjach Jakuba R., aresztowanego w śledztwie dotyczącym afery reprywatyzacyjnej, z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem. Partia domaga się przeprosin i 30 tys. zł na cele charytatywne.
Z kolei marcu ub.r. Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał prawomocny wyrok w innym procesie wytoczonym Wojciechowi Czuchnowskiemu i wydawcy „Gazety Wyborczej” przez PiS. Partia domagała się przeprosin za stwierdzenie „tak działa państwo mafijne”, którym Czuchnowski w tekście z listopada 2015 roku skomentował ułaskawienie Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA, i Macieja Wąsika przez prezydenta Andrzeja Dudę zanim jeszcze w ich sprawie zapadł prawomocny wyrok.
W sierpniu 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew, uznając, że stwierdzenie o państwie mafijnym mieści się w ramach swobody wypowiedzi i uprawnionej krytyki. Natomiast Sąd Apelacyjny zmienił ten wyrok, nakazując Czuchnowskiemu i Agorze zamieszczenie przeprosin wobec PiS w „Gazecie Wyborczej” i na portalu Wyborcza.pl.
- Szanuję wyroki sądów, również te, które uważam za niesprawiedliwe. Taki właśnie jest dzisiejszy wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Nigdy z własnej woli go nie wykonam. Codziennie będę też tu powtarzał: PiS stworzył MAFIJNE PAŃSTWO kolesiów łamiących prawo i okradających Polskę - skomentował to Wojciech Czuchnowski. Dodał, że czuje się w jakimś sensie zdradzony przez sąd.
Dołącz do dyskusji: Jarosław Kaczyński chce przeprosin od Agory za sugestie w „Gazecie Wyborczej” i Gazeta.pl, że popełnił przestępstwo
Naczelnik musi być strasznie wkurzony.