Jakub Dymek: przepraszam za seksistowskie zachowania, autorki tekstu zapowiedziały, że mi się oberwie
Publicysta Jakub Dymek podkreślił, że wbrew tekstowi na Codziennikfeministyczny.pl nie zgwałcił swojej byłej partnerki. Przeprosił natomiast za swoje seksistowskie zachowania, z których wiele opisano w artykule. Ujawnił też, że przed publikacją tekstu autorki sugerowały mu mailowo, żeby „wymyślił, w jaki sposób przeprosić za wszystkie swoje ohydztwa”.
W poniedziałek w serwisie Codziennikfeministyczny.pl ukazał się tekst ośmiu kobiet, które zarzuciły Jakubowi Dymkowi (współpracującemu m.in. z „Krytyką Polityczną”) i Michałowi Wybieralskiemu z Wyborcza.pl wielokrotny mobbing i molestowanie kobiet w sytuacjach związanych z pracą i życiem prywatnym. Tego pierwszego oskarżono też o gwałt.
Jakub Dymek w wydanym szybko oświadczeniu zaprzeczył, jakoby dopuścił się gwałtu. Zwrócił uwagę, że jedna z autorek tekstu na Codziennikfeministyczny.pl - Dominika Dymińska - to jego była partnerka.
- Chcę powiedzieć, że nie jestem winny i mogę tego dowieść. Zarzuty są w świetle całej naszej relacji, która trwała przez kilka miesięcy po rzekomym gwałcie, są absurdalne - stwierdził Dymek. - Redakcja „Codziennika Feministycznego” nie podjęła żadnej próby kontaktu ze mną przed publikacją tekstu. Byłem tą „sprawą” szantażowany - moje próby wyjaśnienia, porozmawiania i wysłuchania zarzutów prowadziły wyłącznie do dalszych gróźb. Nie chciałem, aby sprawa miała publiczny charakter, ale jak widać, sprawy potoczyły się inaczej - dodał.
Dymek podtrzymał to stanowisko w wywiadzie zamieszczonym w czwartek na Onecie. - To kłamstwo, pomówienie, które nie ma nic wspólnego z prawdą. Dominika opisuje w tekście jedno z naszych pierwszych spotkań w życiu, gdy po imprezie pojechaliśmy do niej i uprawialiśmy seks. Za obopólną zgodą, nie był to gwałt - stwierdził.
Jakub Dymek, 8 dni przed publikacją "Codziennika Feministycznego" otrzymał maila z pogróżkami z adresu, który... dziś służy do przesyłania własnych przeżyć związanych z nadużyciami seksualnymi.https://t.co/tFHAgWBiq2
— Janusz Schwertner (@SchwertnerPL) 30 listopada 2017
W tekście na Codziennikfeministyczny.pl zarzucono publicyście szereg innych niestosownych zachowań wobec kobiet. - Zdarzało mu się macać ukradkiem kobiety, gdy jego partnerka na chwilę odwracała spojrzenie. Przy stole, w towarzystwie znajomych, pokazywać środkowy palec niedługo po tym, jak jedna z nas odmówiła mu seksu” - stwierdzono w artykule. Napisano też m.in. o „rzucaniu się na koleżanki bez żadnego ostrzeżenia, wymuszaniu pocałunków i obrażaniu się, kiedy się temu sprzeciwiają”.
- Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie: wszystkie osoby, które potraktowałem w sposób seksistowski, arogancki, napastliwy, przykry, poniżający - szczerze przepraszam. Każdą z osobna - powiedział Jakub Dymek Onetowi. - Nie będę tłumaczył się ani wodą sodową, ani alkoholem czy arogancją: mówię wszystkim osobom, które potraktowałem w sposób opisany w artykule: „przepraszam” - dodał. Przyznał, że skoro ma lewicowy światopogląd, powinien w taki zakresie zachować wysokie standardy, także w życiu prywatnym.
Kilka godzin po publikacji tekstu na Codziennikfeministyczny.pl kierownictwo „Krytyki Politycznej” poinformowało, że zawiesza współpracę z Jakubem Dymkiem. - Potępiamy wszelkie przejawy przemocy wobec kobiet. Wiemy, jak trudne jest zabieranie głosu przez kobiety, które doświadczyły przekraczania ich granic fizycznych i psychicznych. Dlatego tak ważne jest to, żeby publicznie ujawniać i piętnować przemoc - stwierdzono w oświadczeniu.
Jakub Dymek uważa, że to zbyt pochopna decyzja, niepozwalająca mu na przedstawienie argumentów w swojej obronie. - Razem chodziliśmy na marsze, by krzyczeć „wolne sądy” i domagać się sprawiedliwego traktowania każdego człowieka. Ładnie to brzmi, w teorii. W praktyce wiele osób nie dało mi prawa do obrony. Oskarżenie stało się wyrokiem - stwierdził w rozmowie z Onetem.
Publicysta pokazał dziennikarzowi portalu maila, który dostał 19 listopada z adresu calemnostwokobiet@gmail.com (podano na końcu tekstu w serwisie Codziennikfeministyczny.pl), zachęcając do kontaktu kobiety, które spotkały się z przemocą, mobbingiem lub molestowaniem. W mailu oskarżono Dymka o hipokryzję - to że dopuszczał się prywatnie nadużyć wobec kobiet, a publicznie popierał walkę o ich prawa.
- myślimy jeszcze nad optymalną strategią, więc masz jeszcze chwilę - może strategicznie byłoby dla ciebie lepiej, gdybyś sam wymyślił w jaki sposób przeprosić za wszystkie swoje ohydztwa zanim zastąpisz rudnickiego w roli twarzy polskiego metoo? interesuje nas tylko droga publiczna - napisano w wiadomości.
Jalub Dymek ocenia, że była to próba zastraszenia go. O mailu poinformował swojego prawnika, a kiedy od znajomego dowiedział się, że szykowany jest tekst, w którym zostanie oskarżony o gwałt, skontaktował się z kobietami, z którymi był wcześniej związany, m.in. jedną wymienioną wśród autorek tekstu na Codziennikfeministyczny.pl. - Stwierdziła, że co prawda ona sama nie ma mu nic do zarzucenia, ale w związku z tym, że chcą uderzyć w inną osobę - jak się okazało w Michała Wybieralskiego - to mnie również się oberwie - opisał Dymek.
Publicysta zapowiada, że podejmie działania prawne dotyczące tej publikacji. - W sądzie przedstawię dowody, że zostałem pomówiony i będę domagał się publicznych przeprosin - stwierdził.
Dołącz do dyskusji: Jakub Dymek: przepraszam za seksistowskie zachowania, autorki tekstu zapowiedziały, że mi się oberwie