Jacek Łęski z TVP przepychał się z ochroniarzami prezydent Gdańska. „Spotkanie z mediami to laurki i kanapki”
Prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz, przerwała konferencję prasową po pytaniu zadanym jej przez dziennikarza TVP Info Jacka Łęskiego. - Dziennikarz agresywnym zachowaniem zakłócił spotkanie, jest nam bardzo przykro - informuje portal Wirtualnemedia.pl Olimpia Schneider z referatu prasowego UM w Gdańsku. - Żadnego wyrywania słuchawki nie było. To ja byłem szarpany i wypychany na chama z konferencji prasowej przez przybocznych pani prezydent - zapewnił Łęski.
Miasto zorganizowało w środę śniadanie prasowe, podsumowujące Święto Wolności i Solidarności. Prezydent Dulkiewicz zrelacjonowała przebieg święta, po czym nastąpiła część zakładająca zadawanie pytań przez dziennikarzy.
Pierwsze pytanie - o to, czy ma zamiar startować w jesiennych wyborach do parlamentu - zadał Aleksandrze Dulkiewicz Maciej Knapik z TVN24. O to samo zapytał też Jacek Łęski, dziennikarz TVP. Dopytał także, czy prezydent ponownie wzięłaby w Marszu Równości.
Dulkiewicz zamiast odpowiedzieć na pytania, zakończyła konferencję i zaczęła się oddalać od dziennikarzy. Jacek Łęski zaprotestował, próbując iść za urzędniczką, ale został zatrzymany przez ochroniarzy. Doszło do szarpaniny i przepychanki.
- Jest mi bardzo przykro, że nie możemy normalnie porozmawiać i z wami usiąść przy stole - mówiła Dulkiewicz.- Pani prezydent, my chcemy z panią normalnie rozmawiać, ale pani na nas wysyła ochroniarzy - odpowiadał Łęski. Wówczas urzędniczka wskazała, dlaczego tak postępuje: - Widzicie, że jest tutaj taki jeden przedstawiciel mediów publicznych, quasi-publicznych, który zachowuje się tak, że nie mogę z wami rozmawiać - powiedziała.
Dziennikarz Telewizji Polskiej @jacekleski chciał zadać pytania prezydent Gdańska w trakcie wczorajszej konferencji, jednak pani prezydent @Dulkiewicz_A nie chciała na nie odpowiedzieć, wiec do akcji wkroczyła jej ochrona. #tvpinfo #wieszwięcej pic.twitter.com/NymaRmgcgc
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) 6 czerwca 2019
Fotoreporter: dziennikarz TVP Info był napastliwy
Zdaniem obecnych na miejscu fotoreporterów Łęski jednemu z ochroniarzy wyjął słuchawkę z ucha. Tak sprawę opisał Rafał Wojczal z Agencji Forum.
- Trzeba nazwać rzeczy po imieniu. Dziennikarze informacyjni TVP w Gdańsku to zwykłe chamy. Nie chce generalizować na całą Polskę, odnoszę się tylko do tych, których widzę na własnym podwórku. Do niedawna królował tu niejaki redaktor Sitek, który miał w zwyczaju ganiać z mikrofonem za swoim największym wrogiem czyli zamordowanym później Pawłem Adamowiczem. (...). W telewizyjnym chamstwie nie chodzi o to, że w operator TVP staje tradycyjnie na środku sali konferencyjne jak krowa, zasłaniając wszystkim innym obraz. Nie chodzi o to, że "dziennikarz" na konferencji staje z mikrofonem przed bohaterem owej konferencji i również zasłania innym. To są braki warsztatowe i zwykły egoizm. Chamstwem jest ganianie z mikrofonem rozwalając program spotkania i zadając pytania, na które wiadomo, że i tak odpowiedzi się nie uzyska. Chamstwem jest wyciąganie słuchawki z ucha ochroniarza pani prezydent (długo mnie to zastanawiało po co). Wyobraźmy sobie taką sytuacje wobec ochroniarzy prezesa, prezydenta lub premiera. To byłby skandal na całą Polskę łącznie z wnioskiem do rady etyki mediów o jak najsurowsze kary dla stacji i dziennikarza - zaznaczył Wojczal
- Żeby było jasne: Maciej Knapik pierwszy zadał pytanie podążając za próbującą uniknąć pytań Aleksandrą Dulkiewicz, ale w momencie gdy dotarło do niego, że odpowiedzi nie uzyska odpuścił. Za to ofensywny Jacek Łęski przysłany przez TVP w miejsce Sitka gonił ją pomiędzy stołami wykrzykując po pół pytania raz o paradzie równości innym razem o kandydowaniu do parlamentu. Po chwili to i tak nie miało znaczenia bo skupił się na walce z ochroniarzem i pracownikami magistratu, którzy swoją szefową chcieli po prostu uchronić przed napastliwym facetem z mikrofonem - zrelacjonował.
- To, że ktoś jest prezydentem, premierem czy prezesem nie jest powodem, żeby bezkarnie na taką osobę pluć i ją dehumanizować. Tym bardziej kobietę, która stawia swoje pierwsze kroki na pierwszoligowym piedestale, a weszła tam w nie do końca zaplanowany przez siebie sposób. Chcę, żeby to wybrzmiało jasno: Obecni na sali dziennikarze z innych redakcji okazali pełne zażenowanie i zawstydzenie sytuacją. Nie pierwszy zresztą raz w historii obecności TVP. I nie docierają do mnie tłumaczenia innych, mniej widocznych pracowników TVP, którzy kajają się ze spuszczoną głową, że oni tylko robią powierzoną im robotę, a tam na górze decyduje się o tym jak są montowane i przedstawiane materiały - ocenił Rafal Wojczal.
Łęski: nie wyrywałem słuchawki, to ja byłem szarpany
Zapytaliśmy Jacka Łęskiego o komentarz do zajścia, ale nie uzyskaliśmy odpowiedzi. - W Gdańsku dowiedziałem się co znaczy "Miasto Wolności i Solidarności". Na przykład spotkanie z mediami polega na wygłoszeniu przez Panią Prezydent laurki na swój temat i zaoferowanie kanapek. Pytania nie są mile widziane - napisał za to dziennikarz na Twitterze.
- Żadnego wyrywania słuchawki nie było. To ja byłem szarpany i wypychany na chama z konferencji prasowej przez przybocznych pani prezydent. Był jednak poważny powód: chciałem zadać pytanie - przekonywał Łęski. Kiedy przypomniano mu zdjęcie pokazujące, jak trzyma rękę przy uchu ochroniarza, dodał: "On do mnie wystartował z łapami, ja się broniłem. Swoją drogą pan wyjątkowo agresywny".
- Próbowałem mimo wszystko uzyskać odpowiedź, apelowalem do Pani Prezydent by interweniowała, gdy ochroniarze mnie poszturchiwali i odpychali. Kol. Knapik odpuścił i tyle. Fakty są takie, że nie odpowiedziała ani mi, ani jemu i uciekła - zaznaczył Łęski.
W Gdańsku dowiedziałem się co znaczy "Miasto Wolności i Solidarności".
— Jacek Łęski (@jacekleski) 5 czerwca 2019
Na przykład spotkanie z mediami polega na wygłoszeniu przez Panią Prezydent laurki na swój temat i zaoferowanie kanapek. Pytania nie są mile widziane.
https://t.co/pjAP0VYFm7
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl, Olimpia Schneider z referatu prasowego UM Gdańska, podkreśliła, że cała sytuacja dotknęła wszystkich dziennikarzy obecnych na spotkaniu. - Prezydent Dulkiewicz oraz Basil Kerski (szef Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku) i Jacek Bendykowski (prezes Fundacji Gdańskiej) chcieli podziękować mediom za ich pracę w trakcie Święta Wolności i Solidarności. Niestety, dziennikarz Telewizji Polskiej swoim agresywnym zachowaniem zakłócił spotkanie, czego konsekwencją było zakończenie tego spotkania. Jest nam bardzo przykro, że doszło do tego zdarzenia i że goście nie mieli okazji do wspólnej rozmowy - powiedziała.
Jacek Łęski jest dziennikarzem TVP i TVP Info. Od 2018 roku jest jednym z gospodarzy reporterskiego magazynu „Alarm!” emitowanego na antenie TVP1. Współprowadzi też - z Magdaleną Ogórek - program „Studio Polska”, emitowany w sobotę na antenie TVP Info. Prowadził też m.in. programy „Chodzi o pieniądze” w TVP czy „Biznes Info” w TVP Info.
Dołącz do dyskusji: Jacek Łęski z TVP przepychał się z ochroniarzami prezydent Gdańska. „Spotkanie z mediami to laurki i kanapki”