Jacek Kurski o pokazaniu w „Wiadomościach” zdjęć i nazwisk protestujących: regularnie demonstrowali, więc są osobami publicznymi
Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich napisał do prezesa TVP Jacka Kurskiego w sprawie wydania „Wiadomości”, w którym upubliczniono wizerunek osób protestujących pod siedzibą nadawcy. Zdaniem Jacka Kurskiego, prezesa Telewizji Polskiej, osoby, które regularnie uczestniczą w demonstracjach, są osobami publicznymi, więc ich twarze mogły być pokazane w serwisie.
W głównym wydaniu „Wiadomości” na początku lutego pokazano materiał Marcina Tulickiego o manifestacjach odbywających się przed siedzibą TVP Info. Kilka dni wcześniej w czasie protestu obrażano Magdalenę Ogórek i starano się uniemożliwić jej wyjazd samochodem. W zdarzeniu musieli wziąć udział policjanci, którzy ostatecznie interweniowali.
W materiale pokazano planszę z imionami, nazwiskami i zdjęciami 10 osób, które regularnie uczestniczą i były obecne podczas tamtej manifestacji. Opisano krótko kilka z nich, przypominając, że już wcześniej brały udział w wielu demonstracjach opozycji.
Publikację wizerunku demonstrantów skrytykowało wielu dziennikarzy aktywnych na Twitterze. Część uznała, że to naruszenie dóbr osobistych. Część, że ujawniono dane osobowe, więc w ich opinii materiał był niezgodny z zapisami RODO. Niektórzy sugerowali, aby osoby przedstawione w materiale podjęły działania prawne wobec TVP. Wiadomo, że złożą one pozew zbiorowy, a ich interesy będzie reprezentować kancelaria Jacka Duboisa.
Swoją dezaprobatę w stosunku do działania TVP wyraził również zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich. Wysłał w tej sprawie pismo do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz do prezesa TVP Jacka Kurskiego.
Rzecznik w swoim piśmie do KRRiT przytoczył m.in. ustawę o prawach autorskich i prawach pokrewnych, powołał się także na ustawę Prawo prasowe oraz art. 24 Kodeksu cywilnego (dotyczy dóbr osobistych). Do Krajowej Rady napisała w tej sprawie również szefowa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Prezes TVP: demonstranci uczestniczyli w wielu demonstracjach, sami je nagrywali
Jacek Kurski odpisał Rzecznikowi Praw Obywatelskich na jego pismo w sprawie materiału „Wiadomości” TVP z 4 lutego br. Stwierdził on, że władze TVP przeanalizowały ten, poświęcony „brutalnemu atakowi zorganizowanej grupy osób na Magdalenę Ogórek”
- Osoby te w żaden sposób nie wnosiły do ekipy dziennikarskiej TVP, która zbierała i przygotowywała materiał, o zakazie ich publikacji ich wizerunku, ostentacyjnie przechadzając się przed kamerami TVP oraz udzielając wypowiedzi dziennikarzom Telewizji Polskiej na temat ataku na panią M. Ogórek, a niektóre z osób wręcz szczyciły się swoim zachowaniem - napisał Jacek Kurski.
Dodał, że osoby te rejestrowały przebieg zdarzenia kamerami i telefonami, a powstałe materiały publikowały m.in. na portalu społecznościowym. Podkreślił też, że „czynna napaść na dziennikarkę TVP była wydarzeniem bez precedensu". Co więcej, spotkała się z potępieniem ze strony dziennikarzy i polityków reprezentujących różne poglądy, w tym np. Dominiki Wielowiejskiej, Sławomira Neumanna, Adama Pieczyńskiego, Wojciecha Czuchnowskiego, Seweryna Blumsztajna.
Szef Telewizji Polskiej wskazał też, że ustawa o prawie autorskim zawiera wyjątki od zasady ochrony wizerunku, do których zalicza prawo do rozpowszechniania wizerunku osób powszechnie znanych, jeżeli wizerunek wykorzystano w związku z pełnieniem przez nich funkcji społecznych, zawodowych i politycznych. - Powstaje oczywiście pytanie jak zdefiniować pojęcie osób powszechnie znanych oraz co jest równie ważne osób budzących powszechne zainteresowanie – napisał prezes TVP.
W ocenie Jacka Kurskiego pokazane w wyemitowanym materiale osoby uczestniczyły w wielu manifestacjach i demonstracjach. - Prowadzą zatem działalność publiczną, czyli de facto zgadzają się na ograniczenie własnego prawa do prywatności - ocenił. - A jako osoby o takim statusie podlegają zarówno krytyce prasowej, zwłaszcza w sytuacji, w której dopuszczają się naruszenia prawa - uważa Kurski.
Według niego osoby regularnie uczestniczące w demonstracjach i kierujące nimi, są osobami publicznymi i muszą liczyć się ze zwiększonym zainteresowaniem społeczeństwa w sprawach dotyczących ich działalności zawodowej i społecznej. Powołał się przy tym na wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 2006 roku. Do tego nawiązał do krytyki prasowej jako przejawu realizowania w praktyce zasady wolności słowa, która dopuszcza do negatywnej oceny działalności publicznej, oraz do swobody wypowiedzi.
Szef KRRiT: kolejne granice zostały przekroczone
Jak wynika z naszych informacji, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przeprowadzi standardowe postępowanie w tej sprawie. Zgodnie z procedurą organ po otrzymaniu skargi zwraca się do nadawcy o nagranie programu i prosi o przedstawienie stanowiska w sprawie zastrzeżeń widzów. Potem regulator decyduje czy zakończyć sprawę, czy prowadzić dalsze działania, które mogą skończyć się ukaraniem nadawcy lub wezwaniem go do przestrzegania Ustawy o radiofonii i telewizji.
Nieoficjalnie więc KRRiT niewiele może zrobić, bo nie zajmuje się ani kwestią danych osobowych, ani naruszeniem dóbr osobistych, ani ochroną wizerunku. Sprawa – jeśli w ogóle – może być rozpatrywana na drodze postępowania cywilnego. Biuro prasowe KRRiT przekazało nam, że na materiał „Wiadomości” - mimo dużego oburzenia w sieci - wpłynęło 7 skarg, w tym pismo od RPO i od prezes UODO oraz kolejne - 4 lutego posła na Sejm RP Grzegorza Furgo oraz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Prezes TVP pochwalił szefów TAI
- Telewizyjna Agencja Informacyjna wykonuje fantastyczną pracę. To wielka sprawa dla Polski i fantastyczny wysiłek, który trzeba bardzo docenić. Dziennikarze TVP mówią prawdę i są przez to niekiedy w trudnej sytuacji - powiedział Kurski. Pochwalił też menedżerów TAI: dyrektora Jarosława Olechowskiego i jego zastępcę Pawła Gajewskiego.
Natomiast TVP Info miało w ub.r. 3,834 proc. udziału w rynku oglądalności.
W sondażu IBRIS, którego wyniki podała niedawno „Rzeczpospolita”, „Wiadomości” jako rzetelne oceniło tylko 29,1 proc. respondentów, a TVP Info - 29,7 proc. Przeciwne zdanie o tym programie ma 50 proc. pytanych osób, a o kanale - 43,2 proc. Nieco lepiej wypada pod tym względem „Teleexpress”: pozytywnych ocen jest 36,8 proc., a negatywnych - 28,5 proc.
Dołącz do dyskusji: Jacek Kurski o pokazaniu w „Wiadomościach” zdjęć i nazwisk protestujących: regularnie demonstrowali, więc są osobami publicznymi