W TVP nadal outsourcing dziennikarski. W Warszawie 61 umów w ciągu dnia z jedną spółką
W ostatnich latach Telewizja Polska nadal zlecała na zewnątrz sporo prac dziennikarskich i produkcyjnych. Jeden z kontrahentów jednego dnia podpisał 61 umów na ponad 8 mln zł. - Był to mechanizm legalny, przynoszący oszczędności dla TVP - podkreślił Jacek Kurski.
Według danych Najwyższej Izby Kontroli od początku 2021 do drugiej połowy maja br. Telewizja Polska podpisała umowy na zakup usług o łącznej wartości 3,86 mld zł, z czego wypłaciła 2,31 mld zł. 24 maja br., według danych z jej centralnego rejestru, miała zawartych 34,1 tys. takich umów.
Dotyczyły one różnych usług, m.in. dziennikarskich, produkcyjnych i koprodukcyjnych. Przykłady? Z osobą prowadzącą działalność gospodarczą nadawca od początku 2021 do maja br. podpisał 177 umów na łączną kwotę 46,98 mln zł, a wypłacił 21,22 mln zł.
Natomiast z jedną ze spółek podpisano 207 umów (z czego 61 jednego dnia) o wartości 47,58 mln zł i wypłacono 24,67 mln zł, a z inną - 47 umów (na 9,71 mln zł, wypłacono 3,18 mln zł).
Outsourcing sprzed dekady daje oszczędności
W firmach, z którymi Telewizja Polska podpisywała umowy, stałymi współpracownikami są osoby, które w 2014 roku zostały przeniesione z publicznego nadawcy do zewnętrznego pracodawcy - LeasingTeam. Kontrolerom z NIK potwierdzili to szefowie różnych jednostek organizacyjnych TVP.
Tamten ousourcing, zrealizowany za prezesury Juliusza Brauna, w połowie 2018 roku zakwestionował Sąd Okręgowy w Warszawie, nakazując publicznemu nadawcy opłacenie zaległych składek ZUS pracowników przeniesionych do LeasingTeam.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Jacek Kurski, który zarządzał TVP do września ub.r., przyznał kontrolerom z NIK, że za jego kadencji spółka nadal korzystała z modelu outsourcingowego, ponieważ zapewniało jej to „oszczędności związane z pochodnymi od wynagrodzeń”. - Oszczędności dla TVP SA, według jego wiedzy wyniosły 30-40 proc., bowiem były to osoby zatrudnione na podstawie umów o dzieło i umów zlecenia. Jak wskazał, sami pracownicy często prosili o taką formę zatrudnienia. Był to mechanizm legalny, przynoszący oszczędności dla TVP - opisano w raporcie NIK.
- Taki model zapewniał również większą elastyczność zatrudniania - gdy pojawiały się nadzwyczajne wydarzenia TVP SA miała zagwarantowaną wystarczającą liczbę pracowników do obsługi takich wydarzeń - dodał poprzedni prezes publicznego nadawcy.
W TVP Warszawa 61 umów jednego dnia
Najwyższa Izba Kontrolni szczegółowo przeanalizowała 91 umów na usługi zewnętrzne. 67 z nich podpisano już w trakcie lub po zakończeniu realizacji zadań, których dotyczyły.
- Umowy zawierały zastrzeżenie o retroaktywności, tzn. o ich obowiązywaniu z chwilą podpisania z mocą od daty rozpoczęcia świadczenia usługi przez wykonawcę. W trzech na 32 zbadanych przypadków biuro prawne zwróciło uwagę jednostkom organizacyjnym TVP SA na fakt retroaktywności zapisów umów - opisano w sprawozdaniu.
Z kolei w przypadku 52 umów zakresy rzeczowe zamówień zostały podzielone na kilka umów, zamiast być ujęte w jednej. Najbardziej jaskrawy przykład dotyczy warszawskiego oddziału Telewizji Polskiej, który 20 listopada 2020 roku z jedną spółką zawarł aż 61 umów, m.in.:
- pięć umów na 750 tys. zł (chodziło o „przygotowanie scenariusza, konspektu, wydawanie programów, bloków programowych, przygotowanie felietonu filmowego, opracowanie informacji filmowej, informacji słownych, zamawianie i dobór materiałów dziennikarskich do audycji Dziennik Regionów”),
- pięć umów na 750 tys. zł („montaż materiałów filmowych techniką elektroniczną do audycji Dziennik Regionów, Echa Dnia oraz do innych audycji produkowanych przez zamawiającego wg stawek honoracyjnych dla współpracowników TVP S.A. Oddział w Warszawie”),
- sześć umów na 900 tys. zł („wykonanie zdjęć, dźwięku techniką elektroniczną do audycji TKW [czyli Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego - przyp.], TKWiM TKW [czyli Telewizyjnego Kuriera Warszawy i Mazowsza - przyp.], TKM [Telewizyjnego Kuriera Mazowsza - przyp.] oraz do innych audycji produkowanych przez Zamawiającego wg stawek honoracyjnych dla współpracowników TVP S.A. Oddział w Warszawie”,
- osiem umów na 1,2 mln zł („realizacja dźwięku techniką elektroniczną do audycji TKW, TKWiM, TKM oraz do innych audycji produkowanych przez Zamawiającego wg stawek honoracyjnych dla współpracowników TVP S.A. Oddział w Warszawie”),
- 26 umów na 3,9 mln zł („prowadzenie, wydawanie programów, przygotowanie felietonu z materiałów własnych, przygotowanie scenariusza, konspektu, felietonu filmowego, informacji filmowej, informacji dziennikarskiej, zamawianie i dobór materiałów dziennikarskich, opracowanie informacji”).
Tego ostatniego obszaru dotyczyło dalszych siedem umów na 1,05 mln zł, które podpisano z tą firmą od lutego do lipca 2021 roku. Dlaczego współpracę dotyczącą tego samego zakresu rozdzielano na wiele umów? Zgodnie z procedurami obowiązującymi w Telewizji Polskiej dyrektorzy w ramach pełnomocnictw mogą zaciągać pojedyncze zobowiązania w wysokości maksymalnie 150 tys. zł brutto, na wyższe muszą uzyskać zgodę zarządu spółki.
Potwierdził to wspólnik firmy, z którą ponad 50 umów podpisał warszawski oddział TVP. Przekazał kontrolerom z NIK, że „powodem zawierania kilku umów w miejsce jednej była chęć uniknięcia konieczności zwracania się do zarządu w celu uzyskania formalnej zgody”.
Szefowa działu ogólnoekonomicznego w TVP Warszawa przekonywała natomiast, że podpisano wiele umów z jednym kontrahentem, ponieważ „w każdej z nich usługę wykonywał inny stały współpracownik, co pozwalało uprościć rozliczanie wynagrodzeń z poszczególnych umów”.
Matyszkowicz: dyrektorzy oddziałów dostali okólnik
Z kolei Mateusz Matyszkowicz, zarządzający TVP od września ub.r. zwrócił uwagę, że owe umowy mają charakter ramowy, więc zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego nie stanowią zaciągnięcia zobowiązania. W przypadku części nie wykonano świadczeń, dlatego nadawca nie wypłacił ustalonych kwot, a powyżej 100 tys. zł przelano tylko w przypadku 20 umów.
Przypomniał też, że w listopadzie 2021 roku kierownictwo TVP przekazało szefom ośrodków regionalnych okólnik, w którym zobowiązało ich, żeby pozyskiwali opinię od TVP3 „w zakresie weryfikacji pod względem zgodności z założeniami kierunkowymi Spółki, jeżeli ich przedmiotem (materiałów przedkładanych do decyzji - przyp.) są zakres programowy lub zasoby OTV związane z procesem produkcji lub rozwojem technologicznym”.
Dodatkowo dyrektorzy oddziałów przy zamówieniach publicznych zostali zobowiązani do pozyskiwania opinii biura zakupów i zamówień publicznych. Okólnik miał służyć „maksymalnej redukcji ryzyka niespójności z obowiązującymi przepisami”. Matyszkowicz zaznaczył, że to szefowie ośrodków regionalnych i innych jednostek organizacyjnych odpowiadają za merytoryczną i finansową działalność tych struktur, a także prawidłową realizację decyzji zarządu spółki.
Liczba pracowników Telewizji Polskiej w ub.r. zmniejszyła się z 2 913 do 2 893, a liczba etatów - z 2888,95 do 2 876,08. Zatrudnienie w spółce było o ponad 100 pracowników i etatów niższe niż planowane przed rokiem. W Telewizji Polskiej w ub.r. zatrudniono 274 nowych pracowników. Równocześnie ze spółką rozstało się 289 osób.
W ub.r. Telewizja Polska zanotowała 50,7 mln zł straty netto, pod kreską była pierwszy raz od 2016 roku. Co prawda jej przychody wzrosły mocniej od wydatków operacyjnych, ale obsługa rekompensaty abonamentowej przyniosła aż 184 mln zł kosztów. Przychody Telewizji Polskiej zwiększyły się w ub.r. o 9,5 proc. do 3,56 mld zł, z czego wpływy sprzedażowe netto - z 3,15 do 3,14 mld zł. Natomiast koszty wytworzenia produktów na własne potrzeby poszły w górę z 88,2 do 166,3 mln zł, a wynik ze zmiany stanu produktów poszedł w dół z 19 mln zł zysku do 17,9 mln zł straty.
Dołącz do dyskusji: W TVP nadal outsourcing dziennikarski. W Warszawie 61 umów w ciągu dnia z jedną spółką
Skonczyło się niczym. Jest outcourcing, nie ma przedszkola, spotkania zarzucił i kazał spotykac się z asystentem przy czym na to zgodę miała wydać szefowa kadr. Po latach podwyzki marne aż wstyd, a proszę umowy cywilne na miliony z niektòrymi.