Dziennikarz na Twitterze ma przewagę i informacje z pierwszej ręki (opinie)
Dziennikarze nie powinni bać się Twittera, bo jest to narzędzie, które zwiększa ich publikę. Obecność w tym serwisie jest obecnie dla ludzi mediów absolutnym minimum - uważają Tomasz Gackowski, Agnieszka Gozdyra i Eryk Mistewicz.
Pod koniec kwietnia reporter „Faktów” TVN Maciej Mazur posłużył się w swoim materiale twittem z nieprawdziwego konta Antoniego Macierewicza na Twitterze. Wpis został zaprezentowany widzom jako „odpowiedź opozycji” na komentarz premiera Donalda Tuska o spocie rządowym na 10-lecie obecności Polski w Unii Europejskiej. Stacja usunęła błąd z materiału, a za pomyłkę przeprosiła (więcej na ten temat).
Dziennikarz Krzysztof Skórzyński bronił wówczas swojego kolegi z redakcji, twierdząc, że Maciej Mazur nie posiada profilu na Twitterze i dlatego mógł nie wiedzieć, że konta „Antoni Macierewicz” nie prowadzi polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Wspólnie z naszymi ekspertami zastanawiamy się, czy w erze nowych mediów dziennikarz powinien zaprzyjaźnić się z Twitterem? Czy musi być aktywnym użytkownikiem portalu czy wystarczy jedynie bierna obserwacja społeczności?
>>> Kuźniar, Borek i Pol na czele, Węglarczyk najaktywniejszy (TOP100 dziennikarzy na Twitterze)
Tomasz Gackowski, medioznawca i szef serwisu medioznawca.com twierdzi, że dziennikarze powinni korzystać z Twittera, ponieważ pomaga im to w pracy. - Obecność tam, obserwowanie innych to absolutne minimum. Pamiętajmy jednak, że Polacy uczą się Twittera dość powoli - zwraca uwagę Gackowski.
Z raportów dotyczących wykorzystania Twittera przez polityków i dziennikarzy - na które powołuje się Tomasz Gackowski - wynika, że portal ten nie jest oczywistym i powszechnym środkiem komunikacji z obywatelami. - Korzystanie z mediów społecznościowych to nie tylko określona aktywność, to swoista mentalność, stan ducha - podkreśla.
- Nie wszyscy dziennikarze odnajdują w sobie ten bakcyl blogera. To zrozumiałe. Jednak obserwowanie innych i „trzymanie ręki na pulsie” poprzez media społecznościowe jest bezapelacyjnie w interesie dziennikarzy. To ułatwia im pracę. Skraca czas dostępu do informacji i opinii innych ważnych uczestników dyskursu - mówi szef medioznawca.com.
Agnieszka Gozdyra, dziennikarka Polsat News, uważa, że dziennikarz nie ma obowiązku bycia członkiem społeczności Twittera, jednak warto by był tam obecny. - Jeżeli chce wiedzieć o wielu rzeczach wcześniej - argumentuje Gozdyra, obecna w rankingu stu najpopularniejszych polskich dziennikarzy (zobacz ranking). - Pojawia się tam wiele newsów. Coraz częściej politycy korzystają z portali społecznościowych żeby o czymś powiedzieć. Takie informacje pojawiają się najpierw na Twitterze, a dopiero potem w tradycyjnych mediach. Dziennikarz, który jest tam aktywny ma pewną przewagę - mówi.
>>> Twitter rekordowo popularny w Polsce. Jacy są jego użytkownicy?
Gozdyra przyznaje, że tematów do programu „Tak czy nie?”, który prowadzi, szuka często obserwując social media. - Patrzę na to, co interesuje internautów, na ich dyskusje - opisuje. - Mam wrażenie, że dziennikarzom mediów tradycyjnych umykają ważne tematy, a przecież internet jest odbiciem tego, o czym obecnie rozmawiają ludzie. Informacje podawane przez media często rozmijają się z tym, co ludzi naprawdę ciekawi - zauważa dziennikarka.
Zdaniem Agnieszki Gozdyry dziennikarz powinien przyglądać się prawdziwym upodobaniom jego odbiorców. - W telewizji jest jedno, a uwaga społeczna skupia się zupełnie na czymś innym. Choćby po to warto podpatrywać dyskusje, które toczą się w social mediach. Ja się tego nauczyłam i z tego korzystam. Jest to pewnego rodzaju busola - konkluduje.
Bardziej jednoznaczny w swojej ocenie pozostaje Eryk Mistewicz, szef kwartalnika „Nowe Media” i popularyzator Twittera w Polsce. - Nie wyobrażam sobie dziś polityka, marketingowca, PR-owca, człowieka komunikacji i mediów bez Twittera - mówi Mistewicz. - Dziś jest na Twitterze ponad 500 polskich dziennikarzy, tam mają informacje z pierwszej ręki - zgadza się z przedmówcami.
- O ile Facebook nie jest poważnie traktowany przez liderów opinii, osoby publiczne, inaczej jest z Twitterem. Dla wielu, od premiera Donalda Tuska począwszy, poprzez ministrów jego rządu, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, aż po szefów firm, ale też najważniejsze instytucje Twitter staje się dziś pierwszym narzędziem nadawania tonu, wyrażania opinii, przedstawiania swojego zdania. Dziennikarz bez Twittera pozbawia się szybkiej, wiarygodnej, bo z pierwszego źródła, informacji - ocenia szef „Nowych Mediów”.
Na drugiej podstronie pełne wypowiedzi Agnieszki Gozdyry, Tomasza Gackowskiego i Eryka Mistewicza na temat obecności polskich dziennikarzy na Twitterze
1 2
Dołącz do dyskusji: Dziennikarz na Twitterze ma przewagę i informacje z pierwszej ręki (opinie)
Podziwiać należy też tych, którzy z wirtualnego świata czynią rzeczywistość, a następnie komentują, analizują, wyciągają "wnioski" z tego swojego wytworu. Przypomina to kota goniącego za własnym ogonem. Oczywiście z wykorzystaniem najnowocześniejszych technologii i "światłych" odbiorców (z powodzeniem mieszczących się na rzeczonej kanapie)