Dorota Ceran: TVP Łódź rozstała się ze mną z powodu felietonów dla „Gazety Wyborczej”. Telewizja Polska zaprzecza
Dorota Ceran, dziennikarka współpracująca z łódzkim ośrodkiem Telewizji Polskiej, twierdzi, że zerwano z nią umowę, ponieważ pisała dla „Gazety Wyborczej” felietony krytyczne wobec rządu. Szef TVP Łódź Hubert Bekrycht informuje natomiast, że nie wyklucza dalszej współpracy z dziennikarką.
Dorota Ceran jest związana z łódzkim ośrodkiem Telewizji Polskiej od 25 lat. Zajmowała się głównie przygotowywaniem reportaży o tematyce kulturalnej i społecznej. Kiedyś była etatowym pracownikiem TVP, a w ostatnim czasie współpracowała z Telewizją Polską na mocy umowy o dzieło. Od października ub.r. pisze felietony dla łódzkiego wydania „Gazety Wyborczej”, które podpisywane są „Dorota Ceran, reporterka TVP” lub „Dorota Ceran, reporterka związana z TVP”.
W swoich felietonach dla łódzkiej „Gazety Wyborczej” krytykował ostatnio rząd Prawa i Sprawiedliwości oraz prezydenta Andrzeja Dudę. W tekście „Patrole ONR w Łodzi. Wstyd na mojej ulicy” napisała m.in.: „Nie podoba się obecnej władzy III Rzeczpospolita, a z jaką łatwością czerpie z doświadczeń Trzeciej Rzeszy!”. Natomiast w felietonie „Hejt, pogarda, oskarżenia, czyli burda pospolita” zwróciła się do prezydenta Andrzej Dudy: „Gotów jest Pan uciekać się do form tak niegodnych Prezydenta ani nikogo uczciwego, że to wydaje się niewiarygodne. Proszę powiedzieć, że to był złośliwy dubbing, że to nie Pan, że to niewybredny żart, że to nie jest konstrukcja wypowiedziana przez Głowę Mojego Państwa!!! To, że bzdury wygaduje jakiś szeregowy poseł czy nawet prezes partii, można zignorować, ale słów Prezydenta zignorować się nie da!!!!”.
Jak stwierdziła Dorota Ceran w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, powodem nieprzedłużenia z nią współpracy przez szefa łódzkiego ośrodka Telewizji Polskiej Huberta Bekrychta jest fakt, że była podpisywana jako „reporterka TVP”, choć nie miała na to zgody rzecznika Telewizji Polskiej. Twierdzi również, że Bekrycht miał zastrzeżenia do treści tekstów ukazujących się na łamach „Gazety Wyborczej”.
- Zarzucano mi, że moje teksty mają znamiona przestępstwa. Usłyszałam, że pisanie, iż rząd PiS czerpie z tradycji faszystowskich to przestępstwo - opisała nam Dorota Ceran. - Miałam zgodę na pisanie felietonów do „Gazety Wyborczej” od Jacka Grudnia, poprzedniego dyrektora łódzkiego ośrodka TVP - dodała dziennikarka.
Jacek Grudzień w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl potwierdził tę informację. Dodał również, że nie blokował innym dziennikarzom TVP Łódź możliwości publikowania tekstów w prasie. Nie występował do rzecznika TVP o zgodę na pisanie przez podległych mu dziennikarzy felietonów prasowych, ponieważ nie było takiego zwyczaju, aby centrala wyrażała zgodę na tego typu aktywności pracowników regionalnych ośrodków Telewizji Publicznej.
Grudzień potwierdził natomiast, że osobiście jako szef TVP Łódź występował o zgodę na pisanie felietonów dla „Dziennika Łódzkiego” i ją uzyskał. - Była to część mojego kontraktu z TVP, który wynegocjowałem - poinformował. Zapytany, czy ktokolwiek z centrali Telewizji Polskiej zwracał mu uwagę, że reporterzy TVP wykorzystują szyld Telewizji Polskiej bez zgody rzecznika prasowego, zaprzeczył.
Jak dowiedział się serwis Wirtualnemedia.pl w centrum informacji TVP, Dorota Ceran nigdy nie występowała do biura prasowego TVP o zgodę na publikowanie w gazetach artykułów jako reporterka TVP i pod oficjalnym szyldem Telewizji Polskiej. - Pracownicy i współpracownicy TVP, którzy chcą występować publicznie poza jej anteną, a zwłaszcza używać do tego marki TVP, zobligowani są do uzyskania formalnej zgody rzecznika prasowego TVP - przekazało nam centrum informacji.
Dyrektor TVP Łódź poinformował też serwis Wirtualnemedia.pl, że łódzki ośrodek Telewizji Polskiej nie zerwał z Dorotą Cetan umowy o dzieło na realizowany przez nią film. Hubert Bekrycht zaprzeczył również, jakoby wykluczał dalszą współpracę z Dorotą Ceran.
- Moja firma w tej chwili się ośmiesza. Wykorzystuje się ją instrumentalnie jako propagandową platformę. Media publiczne powinny pokazywać wszystkie strony politycznego sporu, a pokazują jedną. Zwalniać takich dziennikarzy jak Karolina Lewicka, Diana Rudnik czy Piotr Kraśko, a przyjmować Michała Rachonia to nieporozumienie. Degraduje się firmę - mówiła serwisowi Wirtualnemedia.pl Dorota Ceran.
W rozmowie z nami potwierdziła, że jest związana umową o dzieło z TVP do końca czerwca br. Dodała również, że nigdy nie kwestionowano merytoryczności jej pracy dla TVP Łódź. Z nieoficjalnych wypowiedzi osób związanych z łódzkim ośrodkiem Telewizji Polskiej, do których dotarł serwis Wirtualnemedia.pl także wynika, iż przełożeni Ceran publicznie nie wyrażali zarzutów do jej pracy.
Dołącz do dyskusji: Dorota Ceran: TVP Łódź rozstała się ze mną z powodu felietonów dla „Gazety Wyborczej”. Telewizja Polska zaprzecza
Mnie osobiście zastanawia jednak, dlaczego do tej pory w TVP łódź pracuje syn donosiciela za czasów komuny (oficjalnie zostało mu to udowodnione) niejaki Mikołaj M. ze sportu. Pracę dostał gdy jego ojciec pełnił w tymże środku poważną funkcję (i przy okazji kapował do służb). W TVP Łódź nawet często razem prowadzili programy. dlaczego nie pozbyto się kogoś, kto tak źle się kojarzy?? Żaden z dyrektorów jakoś wciąż boi się (?) go ruszyć.