Cezary Gmyz poddał się autolustracji. Dziś werdykt
Dziś sąd lustracyjny w Warszawie ma wydać werdykt w procesie autolustracyjnym Cezarego Gmyza, dziennikarza “Tygodnika Do Rzeczy” (Orle Pióro).
- O autolustrację wystąpiłem, kiedy po opisaniu przeze mnie sekty Himavanti, organizacja ta zaatakowała mnie twierdząc, że byłem kapusiem. Oskarżenia te powtórzył Leszek Szymowski w rozdziale książki "media a bezpieka". Rozdział ten ostatecznie nie wszedł do książki, ale Szymowski rozsyłał go mailem po różnych znajomych - mówi Wirtualnemedia.pl Cezary Gmyz.
Dziennikarz podkreśla, że na proces zdecydował się, bo nie może skutecznie pozwać guru sekty Ryszarda Matuszewskiego. Ma on bowiem orzeczoną niepoczytalność i wszystkie procesy przeciw niemu są umarzane. - Po drugie Szymowski twierdził, że moje papiery spoczywają w zbiorze zastrzeżonym IPN. W normalnym trybie nie da się tego sprawdzić, bo są to dokumenty klauzulowane. Jedynym sposobem ustalenia czy w zbiorze zastrzeżonym jest coś na mój temat było wystąpienie o autolustrację - wyjaśnia Gmyz.
Dziennikarz dodaje, że ostatecznie w zbiorze zastrzeżonym nie odnaleziono ani “świstka papieru” mówiącego o jego współpracy z SB. - Jedyne dokumenty na mój temat w zasobie IPN to akta paszportowe. Szef oddziałowego Biura Lustracyjnego prokurator Jarosław Skrok wniósł o uznanie mojego oświadczenia lustracyjnego za zgodne z prawdą - mówi nam Gmyz. - Wobec nie stwierdzenia najmniejszych wątpliwości co do prawdziwości mojego oświadczenia sąd z całą pewnością podzieli stanowisko prokuratora - dodaje.
Cezary Gmyz zapowiada, że po pozytywnym dla siebie wyroku wytoczy proces Leszkowi Szymowskiemu.
Leszek Szymowski poinformował portal Wirtualnemedia.pl, że nigdy nie twierdził ani nie twierdzi, że Gmyz współpracował z bezpieką.
- W rozdziale książki "Media wobec bezpieki", który został usunięty z druku przed publikacją, nie znalazła się informacja jakoby Cezary Gmyz współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa PRL - napisał w oświadczeniu Szymowski. - W trakcie prac nad tą książką uzyskałem wgląd do dokumentów, z których wynikało, iż w latach 1993-1998 Cezary Gmyz był zarejestrowany jako konsultant Urzędu Ochrony Państwa. Zwróciłem się do red. Cezarego Gmyza na piśmie o zajęcie stanowiska, jednak nie uzyskałem od niego odpowiedzi. Kopie mojego listu Cezary Gmyz zamieścił na swoich profilach na twitterze i Facebooku, opatrując je złośliwymi komentarzami - dodał.
Dołącz do dyskusji: Cezary Gmyz poddał się autolustracji. Dziś werdykt