Beata K. przeprosiła za jazdę po pijanemu. "Nieprędko wróci do reklam, nie zaszkodziła Coca-Coli"
Wokalistka Beata K. została zatrzymana w środę wieczorem za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Artystka ostatnio występowała w reklamach Coca-Cola Zero Cukru. Koncern podkreśla, że zakończył z nią współpracę w lipcu br. i nie chce, by wymieniać nazwę firmy w tym kontekście. - Na taką sytuację nie da się przygotować. W tym konkretnym przypadku szczęściem w nieszczęściu jest brak kontekstu z marką. Szczęśliwie Coca-Cola nie prowadzi kampanii przeciwko alkoholizmowi, nie jest też marką alkoholu, ani marką samochodów. Szczęśliwie p. Beata nie została również przyłapana ze szklanką whiskey z colą w dłoni - komentuje Marek Gonsior, doradca marki i niezależny konsultant.
Według informacji, do której dotarła PAP, zatrzymana to Beata P. współzałożycielka oraz wokalistka zespołu Bajm. Do zdarzenia doszło w środę wieczorem na warszawskim Mokotowie. Beata P. (znana jako Beata K. - przyp. PAP) miała według ustaleń Polskiej Agencji Prasowej prowadzić swoje BMW. Jechała al. Niepodległości od Piaseczna w kierunku Mokotowa.
Jazda od krawężnika do krawężnika
Według nieoficjalnych informacji, 61-letnia wokalistka zespołu Bajm miała jechać od krawężnika do krawężnika "zygzakiem". Zauważył to jeden z kierowców, który powiadomił policję oraz zablokował P. jazdę na skrzyżowaniu al. Niepodległości z ul. Batorego.
Jak poinformował PAP rzecznik mokotowskiej policji podkom. Robert Koniuszy, 61-latka została przebadana alkomatem. "Badanie wykazało dwa promile alkoholu w organizmie" - podał policjant. "Kobiecie zostało zabrane prawo jazdy, a samochód został przekazany osobie wskazanej" - podkreślił podkomisarz.
Po zatrzymaniu Beata P. została zwolniona do domu. Według informacji PAP 61-latka ma się zgłosić w czwartek na policję, gdzie ma usłyszeć zarzuty prowadzenia w stanie nietrzeźwości. Za ten czyn może grozić do dwóch lat więzienia.
Beata K. przeprosiła. "Wiem, że Was zawiodłam"
W czwartek po południu Beata K. w internecie opublikowała przeprosiny. - Przepraszam wszystkich. Wiem, że Was zawiodłam. Z całego serca żałuję tego, co się wczoraj wydarzyło. Bardzo się tego wstydzę. Wiem, że muszę ponieść konsekwencje tego, co się stało. Jestem na to gotowa - czytamy w komunikacie artystki.
Przypomnijmy, że wokalistka Bajmu od maja br. była twarzą kampanii marki Coca-Cola Zero Cukru. Reklamy promowały nową recepturę i szatę graficzną opakowania.
- Wybór nowej ambasadorki Coca-Cola Zero Cukru był prosty. Niekwestionowana diwa od lat podbija serca fanów w każdym wieku. Pani Beata doskonale wpisuje się w koncepcję naszej kampanii, oddając jej ducha jak nikt inny - uzasadniała wówczas wybór artystki do promocji marki Klaudia Pac, Coca-Cola digital project manager.
- W drugiej odsłonie kampanii zachęcamy konsumentów, by sami przekonali się, czy to „Najlepsza Coca-Cola ever?”. Zmiany często bywają dobre i warto dawać im szansę - nawet jeśli to, co znamy, wydaje się doskonałe. W końcu aby się przekonać, trzeba najpierw spróbować - tak jak Beata Kozidrak w ostatnim spocie zrealizowanym wspólnie z Żabką - mówiła Natalia Grzybicka, Coca-Cola senior brand manager, odpowiadająca za kampanię w Polsce.
Reklama z udziałem artystki emitowana była w telewizji i Internecie. Działania komunikacyjne w tej fazie kampanii, poza emisją spotu reklamowego, obejmowały akcje samplingowe w różnych kanałach sprzedaży, a także szeroką kampanię OOH i digital.
Za realizację tej odsłony kampanii "Najlepsza Coca-Cola ever?" odpowiadały firmy: McCann Polska (działania ATL), LiquidThread (działania w digitalu i mediach społecznościowych), Mediacom (planowanie i zakup mediów) oraz 24/7Communication (działania PR). Spot w ramach platformy Żabka. Mały wielki sklep powstał przy współpracy z Agencją PZL i Easy Hell Productions
Coca-Cola: zakończyliśmy współpracę
- Nasza współpraca z artystką oraz kampania z jej udziałem dobiegły końca w lipcu tego roku. Pragniemy podkreślić, że firma Coca-Cola nie akceptuje jakichkolwiek przejawów łamania prawa ani zachowań, które mogą narażać innych na niebezpieczeństwo. Z całą stanowczością potępiamy jazdę po spożyciu alkoholu - odpowiedziało na naszą prośbę o komentarz ws zaistniałej sytuacji biuro prasowe Coca-Cola. Zwrócono nam uwagę, że koncern nie życzy sobie umieszczania nazwy firmy w tym kontekście.
Eksperci od wizerunku i strategii podkreślają w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że w zaistniałej sytuacji to nie Coca-Cola mierzy się z kryzysem wizerunkowym, ale Beata K., która realnie może stracić wiele kontraktów.
- Na razie jest to kryzys wokalistki Bajmu, ale jeśli będzie o nim bardzo głośno to za chwilę może się okazać, że stanie się on współudziałem Coca-Coli. Dlaczego? Bo ludzie mogą mieć do koncernu pretensje, że wspierała osobę, która prowadziła samochód pod wpływem alkoholu. I każdy plakat, każdy bilbord, każde wideo, na którym obok siebie będzie widać Beatę Kozidrak oraz logo Coca-Coli będą mogły irytować co bardziej wrażliwych konsumentów i prowokować ich do tego, by np. hejtować markę w sieci. I tak dobrze się dla marki ułożyło, że ta sytuacja wydarzyła się teraz – a nie na początku kampanii, bo jeśli nie będą mogli jej przerwać (czasami takie kontrakty bardzo trudno jest po prostu zakończyć w trakcie) to jest szansa, że konsumenci może będą w stanie być bardziej wyrozumiali – zaznacza Barbara Krysztofczyk, CEO agencji Krystal Point.
Zdaniem ekspertki, piosenkarka zapewne nieprędko pojawi się w reklamach marek. Twierdzi, że przez swoje naganne zachowanie artystka naprawdę może realnie stracić sporo kontraktów.
- Teraz też od niej zależy czy te wizerunkowe szkody dla siebie będzie umiała jakoś wyciszyć czy pozwoli na to, by się rozrastały się i pączkowały. Oczywiście z takiej sytuacji można się podnieść i wrócić na marketingową scenę – ale to wymaga czasu, zimnej krwi, pokory i prawdziwej chęci zmiany. Na początku jednak trzeba się nastawić na to, że przez jakiś czas Beata K. będzie dla wielu marek i mediów persona non grata – dodaje Barbara Krysztofczyk.
Współpraca z celebrytą to zawsze ryzyko
Marek Gonsior, doradca marki i niezależny konsultant w Marketers zwraca z kolei uwagę, że zatrudnianie celebryty do promocji marki zawsze wiąże się z ryzykiem, bo to w końcu zwykli ludzie, którzy mają zwykłe ludzkie problemy i popełniają błędy: konfliktują się, rozwodzą, wygłaszają niepopularne opinie czy wchodzą w konflikt z prawem.
- Tyle, że ich występki trafiają na pierwsze strony gazet i negatywnie rezonują ze wspieranymi markami. I chociaż pewnie każdy marketer podejmujący decyzję o współpracy z celebrytą ma świadomość potencjalnego ryzyka, to na zaistnienie takiej sytuacji właściwie nie da się przygotować. W tym konkretnym przypadku szczęściem w nieszczęściu - poza samym celebrytą - jest brak kontekstu z marką. Szczęśliwie Coca-cola nie prowadzi kampanii przeciwko alkoholizmowi, nie jest też marką alkoholu, ani marką samochodów. Szczęśliwie p. Beata nie została również przyłapana ze szklanką whiskey z colą w dłoni – zauważa ekspert.
Nasz rozmówca wskazuje, że chociaż sprawa Beaty K. dzisiaj króluje na łamach serwisów plotkarskich, jest szansa, że dość szybko zostanie przykryta przez inne problemy gwiazd.
- Oczywiście wszystko zależy od dalszego rozwoju sytuacji. Na tę chwilę o całym wydarzeniu wiemy stosunkowo niewiele - pojawiają się lakoniczne artykuły, nie ma kompromitujących zdjęć, ani oświadczenia artystki. Podejrzewam, że Coca-Cola przygotowuje się na różne scenariusze, ale z podejmowaniem decyzji czeka na rozwój sytuacji. Może się okazać, że wydarzenie nie będzie miało najmniejszego wpływu na wizerunek marki, która z pewnością potępi zachowanie celebrytki, ale niekoniecznie całkowicie się od niej odetnie – dodaje Marek Gonsior.
Podobnymi refleksjami dzieli się z Wirtualnemedia.pl Grzegorz Miller, właściciel agencji MillerMedia. Zwraca uwagę, że marka, która do współpracy wybiera znaną postać odpowiada wizerunkiem za wszystkie działania tej osoby. Zawsze jednak korzyści przeważają nad ryzykiem i utrata czy nadszarpnięcie wizerunku ambasadora w dużo mniejszym stopniu wpływa na samą markę.
- Trudno bowiem winić firmę za wpadki sportowca czy piosenkarza, a tym bardziej tak poważanej osoby, jak p. Beata. Myślę, że tu wizerunek marki nie ucierpi, natomiast wizerunek wokalistki na jakiś czas - na pewno. Jeżeli tylko nie powtórzy tej sytuacji i otwarcie się do niej odniesie, sprawa powinna być za kilka tygodni zapomniana - zaznacza Grzegorz Miller.
Dołącz do dyskusji: Beata K. przeprosiła za jazdę po pijanemu. "Nieprędko wróci do reklam, nie zaszkodziła Coca-Coli"
Nawiasem mam cienie watpliwosci kim tozsamosciowo jest ta kobieta...im bardziej sie starzeje tym bardziej zaczyna przypominac faceta...byc moze jest to.. ?.. tr.?..a?..n?..s..?, czyli facet ale udajacy kobiete...w mlodosci tez ten wyglad byl takiej chlopczycy,z tym ze bardzeiej dalo sie ta twarz sfeminizowac,a na stare lata przestala brac hormony,bo to niebezpieczne.. to i zaczely wylazic na wierzch prawdziwe DNA....wiel cech anatomicznych wskazuje na xy,...
ona w ogole od zawsze ma taki sposob poruszania malo kobiecy,jest sztywny,ciezki,bez kompletnie zadnego wdzieku,miekkosci ruchow..,,glos niski,meski..itd..wiele tego jest.. fakt ma cyc,ale to kazdy moze sobie zazyczyc...
Dziwna postac..... a woda w takiej ilosci jeszcze bardziej zwieksza podejrzenia.... Na estradzie wiele takich dziwolagow o niejasnej tozsamosci....david bowie...??