Ambasador Niemiec: Polacy i Niemcy zbyt mało wiedzą o sobie
- Nie chcę się utożsamiać z filmem „Nasze matki, nasi ojcowie”, jednak aby oddać mu sprawiedliwość, trzeba uczciwie przyznać, że w sposób bardzo wyraźny wielokrotnie pokazuje on związek istniejący między niemiecką winą i wynikającymi z niej konsekwencjami - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Rüdiger Freiherr, ambasador Niemiec w Polsce.
- Emisja filmu produkcji ZDF „Nasze matki, nasi ojcowie” w TVP ponownie wywołała trudną i bolesną debatę. Rozumiem, jak dotkliwie wielu Polaków poruszył ukazany w tym filmie wizerunek żołnierzy Armii Krajowej. Z drugiej strony cieszę się jednak, że taka otwarta debata jest w Polsce, ale też między obydwoma naszym krajami, możliwa. Przez dłuższy czas było z tym bowiem nieco inaczej. Uważam za słuszne, że emitując ten serial TVP umożliwiła polskim widzom wyrobienie sobie własnego poglądu i że temat ten stał się przedmiotem wielu felietonów i dyskusji prowadzonych w studiach telewizyjnych, w ramach których zaprezentowane zostały różne perspektywy - mówi nam Rüdiger Freiherr.
- Nie chcę się utożsamiać z filmem „Nasze matki, nasi ojcowie”, jednak aby oddać mu sprawiedliwość, trzeba uczciwie przyznać, że w sposób bardzo wyraźny wielokrotnie pokazuje on związek istniejący między niemiecką winą i wynikającymi z niej konsekwencjami. Film nie rości sobie też pretensji do przedstawienia kompleksowego i pełnego obrazu historii, lecz ukazuje grozę rozpętanej przez Niemcy wojny i na przykładzie pojedynczych losów ludzkich opowiada o przeżyciach, o których zbyt wielu przedstawicieli pokolenia dziadków dzisiejszego młodego pokolenia nie mogło lub nie chciało mówić - wyjaśnia ambasador Niemiec w Polsce.
Freiherr podkreśla, że - jego zdaniem - „nikt w Niemczech nie przypisuje współodpowiedzialności za Holocaust żadnemu innemu narodowi, w tym narodowi polskiemu”. - To, jak my Niemcy postrzegamy naszą odpowiedzialność, widać wyraźnie na przykładzie znajdującego się w Berlinie pomnika Holocaustu. W samym sercu swojej stolicy wznieśli Niemcy pomnik swojej winy i upadku. Ogromną świadomość własnej, przytłaczającej winy ma dzisiaj także młode pokolenie - mówi Freiherr.
- Problem, jak mi się wydaje, tkwi gdzie indziej: w gruncie rzeczy zbyt mało wiemy o sobie nawzajem i o historii drugiego kraju. Reagując na krytykę z Polski, ZDF w niedzielę pokazała film dokumentalny poświęcony Polsce pod okupacją niemiecką. I odwrotnie - cieszę się na przykład, że w tych dniach wiele mediów w Polsce przypomniało o 17 czerwca 1953 roku, kiedy to w NRD miało miejsce pierwsze w bloku socjalistycznym powstanie ludowe, które ogarnęło swym zasięgiem cały kraj - mówi Rüdiger Freiherr, ambasador Niemiec w Polsce.
Warto przypomnieć, że wyprodukowany przez niemiecką stację ZDF serial „Nasze matki, nasi ojcowie” można było oglądać w TVP1 w ubiegłym tygodniu od poniedziałku do środy ok. 20.25. Z danych Nielsen Audience Measurement przygotowanych dla Wirtualnemedia.pl wynika, że średnia widownia produkcji wyniosła 3,35 mln osób (więcej na ten temat).
Emisja serialu wywołała swoistą burzę i falę krytyki w mediach. Również na łamach Wirtualnemedia.pl eksperci wyrażali opinię na temat tej produkcji. - Mimo że to dobra produkcja pod kątem rzemieślniczym, jest to film kłamliwy, pokazuje prawdę akceptowaną tylko przez Niemców i należało go potraktować jak dziwadło - mówili na naszych łamach m.in. Michał Karnowski, Michał Wójcik oraz Artur Zaborski (więcej na ten temat).
Dołącz do dyskusji: Ambasador Niemiec: Polacy i Niemcy zbyt mało wiedzą o sobie