Albo piwo albo...
Sprzedaż najpopularniejszego w Irlandii piwa Guinness spadła o sześć procent
Jak podaje Paul Walsh, szef wykonawczy firmy Diageo – właściciela browaru warzącego Guinnessa - do takiego stanu przyczyniły się coraz bardziej popularne gadżety elektroniczne.
Okazuje się bowiem, że coraz więcej młodych Irlandczyków (w przedziale wiekowym od 21 do 25 lat) zamiast wyskoczyć z kumplami na tradycyjne piwko, odkłada pieniądze na wymarzony gadżet. Niestety, młodzież nie idzie w ślady swoich ojców, którzy tradycyjnie po pracy wpadali na kufel lub dwa. Guinness traci swoją popularność m.in. na rzecz amerykańskich iPodów.
Być może jednak prawda leży zupełnie gdzie indziej. Z nieoficjalnych źródeł można się dowiedzieć, że Guinness planuje uruchomić nowy browar w Lagosie. Tymczasem już teraz, zakład działający w Nigerii jest drugim w świecie pod względem ilości warzonego Guinnessa. Co istotne, afrykańskie piwo jest nieco słodsze od jego oryginalnej irlandzkiej wersji. Być może więc to nie elektronika jest powodem słabszej sprzedaży największego irlandzkiego piwa, lecz gorycz... Gorycz porażki??
Dołącz do dyskusji: Albo piwo albo...