- Być może gdyby Donald Tusk taki film nagrał rok temu, nikomu by nie przyszło do głowy, bo go komentować. A tak mamy teraz hit internetu - uważa dr Mirosław Oczkoś, ekspert od wizerunku i marketingu politycznego. Były premier w poniedziałek zatrzymał się na stacji Orlenu i pokazał, że za litr paliwa trzeba zapłacić ponad osiem złotych. Przy okazji wyjaśnił, czemu politycy PiS robili sobie tam zdjęcia tylko z jednej strony. - Tusk sięgnął po temat na czasie, który dotyka wszystkich, a jednocześnie jest odkryciem "manipulacji" przeciwnika - zaznacza dr Jacek Wasilewski, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego.