Kryzys wizerunkowy NBP. „Utajnione informacje, które powinny być jawne”
65 tys. zł miesięcznego wynagrodzenia dla szefowej komunikacji dużego banku to nie są wielkie pieniądze, zważywszy na ogrom zadań i odpowiedzialności. Zwłaszcza bank narodowy powinien mieć bardzo rozległą komunikację, jednak mimo wszystko taka kwota to rekord w branży. W tej sprawie nie to stanowi problem. Istotniejsze jest, że NBP nie ujawnia zarobków swoich pracowników, a powinien to robić. Służyłoby to budowaniu przejrzystości życia publicznego w Polsce - uważają szefowie agencji PR w Polsce.
Dołącz do dyskusji: Kryzys wizerunkowy NBP. „Utajnione informacje, które powinny być jawne”
Wyszło na to, że ludzie z nadania PiS, wypłacają sobie pieniądze w zakamuflowany sposób, często z kilku lub kilkunastu źródeł, żeby uniknąć jawności zarobków i trzeba porównywać oświadczenia majątkowe rok do roku, żeby wyłapać, kto się wzbogacił.
Problem się robi wtedy, gdy po zsumowaniu wychodzi, że jeden czy drugi dyrektor ma 6 czy 8 pełnych etatów w kilku miejscach w Polsce, a partia rządząca nie widzi w tym nic nagannego.
Nigdy nie było tak aby władza była w 100 % uczciwa, zawsze znajdą się jakieś czarne owce. Pytanie jest tylko takie ile ukradną a jak na razie bilans kradzieży po stronie koalicji PO PSL jest ZNACZNIE wyższy