Rzez psów ...

jerzy.n Data ostatniej zmiany: 2010-07-25 19:04:51

Rzez psów ...

2010-07-22 20:06:43 - jerzy.n

www.alert24.pl/alert24/1,84880,8167812,Ukraina__Rzez_psow_w_majestacie_prawa__Protesty_milosnikow.html





Re: Rzez psów ...

2010-07-24 14:40:29 - Yakhub

Dnia Thu, 22 Jul 2010 20:06:43 +0200, jerzy.n napisał(a):

> www.alert24.pl/alert24/1,84880,8167812,Ukraina__Rzez_psow_w_majestacie_prawa__Protesty_milosnikow.html

W Kijowie, o którym mowa w artykule nie byłem, ale we Lwowie i Odessie
sytuacja jest dramatyczna - ilość psów wałęsających się po ulicach
przeraża. W samej Odesie, w środku miasta psy były wszędzie. I nie są to
porzucone ratlerki, tylko psy wielkie, zdziczałe i często agresywne.

Artykuł napisany zupełnie bez sensu w tonie alarmującym...

Tymczasem, w wyniku wieloletnich zaniedbań, teraz jest to JEDYNA sensowna
metoda na poradzenie sobie z problemem. Można apelować i starać się, aby
odbywało się to możliwie humanitarnie i szybko, ale, niestety, nie widzę
innego rozwiązania, niż masowa eksterminacja.

--
Yakhub



Re: Rzez psów ...

2010-07-24 18:22:14 - zosia.p


Użytkownik Yakhub napisał w wiadomości
news:9mrzqyqdhhqw$.dlg@wazzenon.pl...
>I nie są to
> porzucone ratlerki, tylko psy wielkie, zdziczałe i często agresywne.

Przyzwyczailiśmy się już do innych standardów, ale z mojego odległego już
dzieciństwa pamiętam, że bezdomnych psów w mieście było pełno, teraz nie ma
ich w ogóle. Jak się jakiś trafi, to zaraz znika, na wsi to samo. Jestem
pewna, że u nas też są masowo zabijane, tylko po cichu. Przecież co roku
rodzą się nowe, schronisk ne przybywa zasadniczo, a ciągle przyjmują nowe
psy. Poziom adopcji nie jest dużo zwłaszcza jeśli chodzi o duże psy.

> jest to JEDYNA sensowna
> metoda na poradzenie sobie z problemem. Można apelować i starać się, aby
> odbywało się to możliwie humanitarnie i szybko, ale, niestety, nie widzę
> innego rozwiązania, niż masowa eksterminacja.

I chyba się z tobą zgadzam. Dla psa, który żył na wolności ciasna klatka
jest piekłem, zwlaszcza gdy na nowy dom szanse są nikłe, a właściwie żadne.
Lepsze jest chyba uśpienie, bezbolesna, szybka śmierć.

Moje doświadczenie jest jednak troche inne. Miałam już kilka psów, które
powinnam uśpić. Bardzo stare czy chore, których każdy dzień był trudem. Ale
jakoś tak, nawet gdy uważam to za rozsądne, włącza się jakiś dziwny
mechanizm, by walczyć o każdego psa do ostaniej chwili, niemal ostatniej
minuty.
Mówię sobie: bądź rozsądna, a jednak lecą łzy, siedzę podając kroplówki,
zastrzyki, wożę do weta, bo a nuż się uda, a nuż to jeszcze nie koniec.
Nie chcę dożyć momentu, gdy będzie to dla mnie bezbolesne.


zoska





Re: Rzez psów ...

2010-07-24 19:41:34 - jerzy.n


Użytkownik Yakhub napisał w wiadomości
news:9mrzqyqdhhqw$.dlg@wazzenon.pl...
> Artykuł napisany zupełnie bez sensu w tonie alarmującym...
>
> Tymczasem, w wyniku wieloletnich zaniedbań, teraz jest to JEDYNA sensowna
> metoda na poradzenie sobie z problemem. Można apelować i starać się, aby
> odbywało się to możliwie humanitarnie i szybko, ale, niestety, nie widzę
> innego rozwiązania, niż masowa eksterminacja.
W wyniku wieloletnich badań pewnego narodu uznano też ze eksterminacja jest
jedynym sposobem na likwidacje, pewnych społeczeństw i narodów. Tylko
prowadzenie uświadamiania ludzi, może prowadzić do rozwiązania tego problemu
i nie jest wyjściem zakup jeżdżącego krematorium, gdzie według świadków
palono i zakopywano też żywe psy.





Re: Rzez psów ...

2010-07-24 21:15:28 - geyb

W dniu 24.07.2010 14:40, Yakhub pisze:
> Dnia Thu, 22 Jul 2010 20:06:43 +0200, jerzy.n napisał(a):
>
>> www.alert24.pl/alert24/1,84880,8167812,Ukraina__Rzez_psow_w_majestacie_prawa__Protesty_milosnikow.html
>
> W Kijowie, o którym mowa w artykule nie byłem

[...]

W Kijowie widoczek taki jak ten
tinyurl.com/2wtowz9
nie jest rzadkością. A to był środek dnia w ruchliwym miejscu (jak to w
weekend w parku w sercu miasta). Po prostu jest sporo wałęsających się
psów. Jest to szczególnie nieprzyjemne, gdy wracasz wieczorem i wpada na
ciebie zgraja piesków. Już w okolicach dworca kolejowego czworonożni
przyjaciele biegają w ilości kilkunastu wywołując mieszane uczucia. To
jest poważny problem. Tych piesków jest po prostu za dużo, nikt się nimi
nie opiekuje, nie dokarmia, same tworzą watahy i przejawiają wszystkie
zachowania charakterystyczne dla zhierarchizowanej grupy. Dobrze, że
Ukraińcy zabrali się za zmniejszenie populacji bezdomnych czworonogów.
Nasze pieski są zadbane, szczepione, nie mają robaków, pcheł i zwykle
nie muszą walczyć o żarcie. Tamte żyją w innej rzeczywistości.
Chcielibyście, żeby u Was na osiedlu wałęsało się tyle bezdomnych psów?

g.



Re: Rzez psów ...

2010-07-24 21:59:02 - rs

On Sat, 24 Jul 2010 21:15:28 +0200, geyb wrote:

>W Kijowie widoczek taki jak ten
>tinyurl.com/2wtowz9
>nie jest rzadkością. A to był środek dnia w ruchliwym miejscu (jak to w
>weekend w parku w sercu miasta). Po prostu jest sporo wałęsających się
>psów. Jest to szczególnie nieprzyjemne, gdy wracasz wieczorem i wpada na
>ciebie zgraja piesków. Już w okolicach dworca kolejowego czworonożni
>przyjaciele biegają w ilości kilkunastu wywołując mieszane uczucia. To
>jest poważny problem. Tych piesków jest po prostu za dużo, nikt się nimi
>nie opiekuje, nie dokarmia, same tworzą watahy i przejawiają wszystkie
>zachowania charakterystyczne dla zhierarchizowanej grupy. Dobrze, że
>Ukraińcy zabrali się za zmniejszenie populacji bezdomnych czworonogów.
>Nasze pieski są zadbane, szczepione, nie mają robaków, pcheł i zwykle
>nie muszą walczyć o żarcie. Tamte żyją w innej rzeczywistości.
>Chcielibyście, żeby u Was na osiedlu wałęsało się tyle bezdomnych psów?

koty to co prawda nie psy, ale swego czasu na florydzie, byla taka
akcja zorganizowana przez mieszkancow i wlascicieli okolicznych
schronisk, ze lapano koty, kastrowano a samice .... (jak to sie
nazywa?) i po paru dniach wypuszczano. jednak akcja byla szersza niz
sie moglo zdawac, bo zaczynala sie juz w przedszkolach, kiedy
przywozono zwierzaki (nie tylko koty, ale na tym terenie byl problem
wlasnie z kotami) i dzieciaki, ktore nigdy nie mialy kontaktu z zywym
zwierzeciem mogly sie oswoic (wlasnie. dzieciaki oswoic, a nie
odwrotnie). w szkolach podstawowych i wyzej byla juz akcja bardziej
swiadomoma i dzieci same pomagaly rozstawiac klatki do lapania, albo
sledzily gdzie sie koty zbieraja, gdzie chodza, zeby latwiej mozna
bylo je wylapac. czesc kotow ladowala w domach tych dzieci. to bylo
jakies 2-3 lata temu. akcje rozpoczeto chyba 5. teraz problem z kotami
w tym rejonie jest znacznie mniejszy.
z tym sa zwiazane oczywiscie pewne, nie male koszta, ale i swiadomosc
obywatelska.



Re: Rzez psów ...

2010-07-25 18:28:15 - Yakhub

Dnia Sat, 24 Jul 2010 15:59:02 -0400, rs napisał(a):

> z tym sa zwiazane oczywiscie pewne, nie male koszta, ale i swiadomosc
> obywatelska.

Nie zapominajmy, że mówimy o Ukrainie - a tam problem będzie zarówno z
pierwszym, jak i z drugim.

Problem kosztów jest oczywisty, natomiast coś takiego, jak świadomość
obywatelska tam po prostu nie istnieje. A właściwie jest jeszcze gorzej -
ludzie będą stawać okoniem przy każdej akcji organizowanej odgórnie. Przez
ostatnie długi czas byli ruchani przez władzę (obecną i poprzednią) i
nauczyli się już, że milicjant=wróg, urzędnik=wróg, zorganizowana
akcja=wróg (inna sprawa, że w obecnych realiach częstokroć mają rację). Tam
po prostu nie da się zrobić tak, żeby obywatele pomagali władzy.

Jako bonus dodajmy jeszcze, że wszelkie struktury państwowo-administracyjne
są tam potwornie niewydolne i organizacja czegokolwiek napotyka na
problem... organizacyjny.

--
Yakhub



Re: Rzez psów ...

2010-07-25 20:44:00 - rs

On Sun, 25 Jul 2010 18:28:15 +0200, Yakhub wrote:

>Dnia Sat, 24 Jul 2010 15:59:02 -0400, rs napisał(a):
>
>> z tym sa zwiazane oczywiscie pewne, nie male koszta, ale i swiadomosc
>> obywatelska.
>
>Nie zapominajmy, że mówimy o Ukrainie - a tam problem będzie zarówno z
>pierwszym, jak i z drugim.
>
>Problem kosztów jest oczywisty, natomiast coś takiego, jak świadomość
>obywatelska tam po prostu nie istnieje. A właściwie jest jeszcze gorzej -
>ludzie będą stawać okoniem przy każdej akcji organizowanej odgórnie.
>Przez
>ostatnie długi czas byli ruchani przez władzę (obecną i poprzednią) i
>nauczyli się już, że milicjant=wróg, urzędnik=wróg, zorganizowana
>akcja=wróg (inna sprawa, że w obecnych realiach częstokroć mają rację). Tam
>po prostu nie da się zrobić tak, żeby obywatele pomagali władzy.
>Jako bonus dodajmy jeszcze, że wszelkie struktury państwowo-administracyjne
>są tam potwornie niewydolne i organizacja czegokolwiek napotyka na
>problem... organizacyjny.

i wlasnie w tym jest caly cymes, ze akcja musi wynikna oddolnie i nie
byc narzucona od gory. dokladnie tak jak bylo na florydzie, ktora jest
w duzej czesci republikanska i oni tez wszystko co od rzadu traktuja z
wrogoscia. tyle, ze do swiadomej postawy obywatelkskiej trzeba
dorosnac, a trudno dorosnac jak w okolo marazm, brak kasy i
przkupstwo.
jednak to juz nie te czasy, ze partia wszystko zalatwila i jeszcze
najlepiej jak za darmo. teraz mamy wolny rynek i kazdy orze jak moze,
na wlasnym poletku i nie ma co sie na gore ogladac, ale rozumiem w
czym rzecz.



Re: Rzez psów ...

2010-07-25 19:04:51 - Papkin

jerzy.n wrote:
> www.alert24.pl/alert24/1,84880,8167812,Ukraina__Rzez_psow_w_majestacie_prawa__Protesty_milosnikow.html


o ile humianitarne to co innego masz do zaproponowania? Tak jest jak zwierzeta
zalezne od czlowieka zostawisz samemu sobie. Myslisz ze ja sie nie wkurwiam jak
mi koty wrzeszcza (marcuja) na ogrodzie? Bardzo lubie kociaki, przymkne oko
(ucho) na wrzaski ale wkur..ia mnie to ze ktos nie zadbal o wykastowanie
samczyka i sterylizacje kotki, wtedy te zapedy do amorow im przechodza a
zwierzaki zyja dluzej i zdrowiej, bez problemu co zrobic z kociaczkami.

Wiec jesli ktos jeszcze ma kota/psa nie kastrtowanego to zapraszam do weta,
oplata nie duza, u samca zabieg szybki i skuteczny - mniej bezpanskich
zwierzat, mniej problemow. Jesli ktos ma kotke/suczke to weekend wolnego i tez
problem z glowy.

Miara naszego czlowieczenstwa jest stosunek do zwierzat! Myslenie za zwierzeta
udomowione i sterylizacja psow czy kotow powinna byc prawnie wymagana od
wlascicieli. W miescie czy na wsi (gdzie swiadomosc jeszcze nie taka jak byc
powinna) wszedzie da sie problem wyeliminowac jesli juz male dzieci beda
zaznajamiane z tematem i uczone prawidlowych zachowan.

Ukraina jaka widze na tych filmach to jak polska w latach 60-70, moj boze - tez
dali sie oglupic systemowi totalitarnemu i jeszcze duzo wody w Dnieprze uplynie
zanim wyjda na prosta. A kraj ludzi nie glupich... ino zgnojonych przez cccp i
wpedzonych w taki los jaki widzimy obecnie.




Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS