Z YouTube może zniknąć ogromna ilość teledysków
Google przygotowuje się do uruchomienia płatnej usługi muzycznej na YouTube, co jednak może odbić się negatywnie na liczbie ogólnodostępnych klipów.
Kalifornijska firma, przygotowując się do uruchomienia nowej, płatnej wersji YouTube podpisała umowy z wytwórniami Universal Music Group, Warner Music Group oraz z Sony Music Entertainment. Ma to zapewnić subskrybentom dostęp do utworów wykonawców współpracujących z tymi firmami. Jednocześnie zaproponowano oddzielną umowę agencji World Independent Network zrzeszającej niezależnych artystów. Zdaniem WIN są one jednak nie do zaakceptowania. W rezultacie pojawiło się ryzyko, że twórczość artystów zrzeszonych w tej organizacji zostanie z YouTube całkowicie usunięta - zarówno w wersji darmowej jak i płatnej.
Google miałoby w ten sposób sprawić, by wszystkie utwory dostępne na platformie odpowiadały nowym warunkom umowy. Wśród artystów, których interesy reprezentuje WIN znajdują się m.in. Adele, Jack White czy Arctic Monkeys. Łącznie do niezależnych wytwórni należy 32,6 proc. rynku muzycznego. Organizacja złożyła skargę na monopolistyczne praktyki kalifornijskiej firmy do Komisji Europejskiej.
Płatna wersja YouTube miałaby dawać użytkownikom pełny dostęp do treści bez konieczności oglądania reklam. Jednocześnie planowane jest uruchomienie funkcji oglądania materiałów bez połączenia z internetem. Serwis miałby wystartować w ciągu najbliższych tygodni.
Dołącz do dyskusji: Z YouTube może zniknąć ogromna ilość teledysków
Oglądanie offline? Chyba słuchanie, mniej miejsca na dysku zajmą 3 minuty 320kb/s w mp3 niż 3 min. w 1080p.
YT niech się skupi na autorskich (tworzonych przez użytkowników amatorów/profesjonalistów) płatnych subskrypcjach filmów/programów. W ten sposób mogliby wyprzeć szybciej tą nudną telewizję lub zawalczyć z nią o widza.