WP i Wpolityce.pl usunęły teksty o Ryszardzie Czarneckim
Portal Wirtualna Polska i serwis Wpolityce.pl usunęły omówienia tekstu Onetu o wydatkach europosła Ryszarda Czarneckiego. WP tłumaczy, że dział sportowy, który przygotował omówienie, nie wiedział, że inna redakcja WP szykuje własny materiał na ten temat.
W poniedziałek Kamil Dziubka opisał w Onecie, że podróże europosła PiS Ryszarda Czarneckiego kosztowały Polski Związek Piłki Siatkowej (którego jest wiceprezesem) ok. 75 tys. zł. "Jeśli wierzyć wynikom testów spalania tego modelu samochodu, polityk mógł przejechać w ciągu tych sześciu miesięcy ok. 55 tysięcy kilometrów" - napisał dziennikarz. Tekst cytowały m.in. Wirtualna Polska i Wpolityce.pl, ale omówienia odpublikowano z ich stron.
„Było mi wczoraj bardzo miło, gdy portale takie jak WP i Wpolityce cytowały mój tekst o podróżach R. Czarneckiego za pieniądze PZPS. Dziś niestety okazało się, że oba teksty zostały już skasowane. No trudno” - napisał na Twitterze Dziubka. Jak dodał, tekst „czytać można wciąż i na wieki” na portalu Onet.
Było mi wczoraj bardzo miło, gdy portale takie jak WP i Wpolityce cytowały mój tekst o podróżach R. Czarneckiego za pieniądze PZPS. Dziś niestety okazało się, że oba teksty zostały już skasowane. No trudno. Czytać można wciąż i na wieki w @OnetWiadomosci: https://t.co/Z4NEVg4FCI pic.twitter.com/kxsiQp1snV
— Kamil Dziubka (@KamilDziubka) June 15, 2021
Pod jego tweetem odpowiedział Paweł Kapusta, szef WP Sportowe Fakty: „Kamil, doszło do małego nieporozumienia wewnątrz redakcji. Dział sportowy, który robił omówienie tego materiału nie miał wiedzy, że inna redakcja od dłuższego czasu pracuje nad tym tematem. Polecam nasz materiał”. Kapusta dołączył link do tekstu Szymona Jadczaka opublikowanego we wtorek na Wiadomosci.wp.pl.
Michał Karnowski z Wpolityce.pl mówi, że tekst publicystyczny, nadesłany przez autora zewnętrznego, opublikowano "bez koniecznego w tej konkretnej sytuacji sprawdzenia prawnego, a stawiał bardzo poważne zarzuty konkretnej osobie bez należytego poparcia dowodowego". - Było to na dodatek w tej sferze powielenie innego tekstu, z innego medium. Redaktor naczelna uznała, że w tej formie, z tak mocnymi stwierdzeniami, tekst naraża nas na nadmierne ryzyko procesowe. Takie sytuacje zdarzają się u nas od czasu do czasu, bo nie stosujemy żadnej cenzury prewencyjnej. Ma to jednak te niedobre konsekwencje, że czasami, w przypadku błędu, trzeba zareagować następczo - dodaje Karnowski. I podkreśla, że "nikt z zewnątrz nie miał z tym nic wspólnego".
Dołącz do dyskusji: WP i Wpolityce.pl usunęły teksty o Ryszardzie Czarneckim