„Uważam Rze” już rentowne. Paweł Lisicki: nadszedł czas żniw
Redaktor naczelny „Uważam Rze” Paweł Lisicki poinformował, że w lutym pismo osiągnęło rentowność. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl Lisicki zapowiada, że wpływy reklamowe tygodnika do końca roku wzrosną kilkakrotnie, zapewniając mu połowę przychodów.
Paweł Lisicki podał, że „Uważam Rze” zaczęło notować większe przychody niż koszty każdego wydania już w maju ub.r., trzy miesiące po pojawieniu się na rynku. Natomiast rentowność cały tygodnik osiągnął w lutym br.
>>> „Uważam Rze” 20 proc. w górę, „Wprost” bez Lisa traci, „Przekrój” na dnie
Skąd ta rozbieżność czasowa? - W maju ub. r. jedyne przychody tygodnika brały się praktycznie ze sprzedaży egzemplarzowej, wynoszącej około 130 tys. egzemplarzy. Natomiast reklamodawcy musieli się oswoić z nowym pismem i przyzwyczaić do niego, potrzebowali też obiektywnie zweryfikowanych, podawanych w dłuższym czasie danych - wyjaśnia Paweł Lisicki portalowi Wirtualnemedia.pl. - Dopiero kiedy przekonali się, że „Uważam Rze” to nie efemeryda, a tygodnik stał się ważnym punktem odniesienia, zaczęli się nim interesować. I inwestować, szczególnie kiedy poznali informacje na temat grupy czytelniczej pisma: ludzi młodych, wykształconych, z wysokimi dochodami - opisuje. Dodaje, że budżet kampanii marketingowej wspierającej start pisma wyniósł ok. 3 mln zł.
Według Lisickiego w tym roku wpływy reklamowe „Uważam Rze” będą kilkukrotnie wyższe niż w ub.r. - Spodziewam się, że na koniec roku będą stanowiły blisko połowy wpływów tygodnika - mówi. Przyznaje przy tym, że przychody reklamowe pisma wciąż są niższe od tego, czego można by oczekiwać, biorąc pod uwagę jego wyniki sprzedażowe. - Jest rzeczą oczywistą, że nowy produkt na rynku nie może od razu zarabiać na reklamach tyle co działający od lat konkurenci, którzy mają wyrobioną markę i przetarte szlaki - argumentuje Lisicki. - A to oznacza tylko jedno: dla „Uważam Rze” nadszedł czas żniw. Nawet biorąc pod uwagę kłopoty całego rynku, przez kilka lat wpływy reklamowe tygodnika powinny rosnąć - przekonuje.
>>> Paweł Lisicki po roku „Uważam Rze”: będziemy dalej drążyć katastrofę smoleńską
Skoro „Uważam Rze” zarabia z reklam zdecydowanie mniej niż konkurencyjne tygodniki opinii, a do tego przy zbliżonej objętości ma dużo niższą cenę (2,90 zł, czyli 2,10 zł mniej niż „Newsweek”, „Wprost” i „Polityka”), to pojawia się pytanie, jak pismu udaje się wychodzić na plus. Paweł Lisicki podkreśla, że najbardziej przyczynia się do tego naturalna sprzedaż egzemplarzowa „Uważam Rze”. - Praktycznie nie korzystamy z innych form rozpowszechniania płatnego, które zawsze są bardzo kosztowne. Nie rozdajemy tygodnika za darmo, nie udajemy, że go sprzedajemy. Niektórzy inni wydawcy muszą wydawać dużo pieniędzy, żeby w statystykach wykazać sprzedaż zbliżoną do „Uważam Rze”. Nas nie kosztuje to nic - opisuje Lisicki. - Poza tym coraz częściej pojawiają się wydania specjalne tygodnika z ceną 4,90 zł - zauważa. Jako inne przyczyny dobrej sytuacji finansowej „Uważam Rze” Lisicki wymienia oszczędną, prostą strukturę redakcyjną oraz oparcie tygodnika w wydającej go Presspublice.
Dołącz do dyskusji: „Uważam Rze” już rentowne. Paweł Lisicki: nadszedł czas żniw
Ach, dziś poniedziałek - zatem po nowy numer do kiosku trzeba.