SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

25 lat Edwarda Miszczaka w TVN. Oto najważniejsze formaty z tego okresu

TVN pod rządami Edwarda Miszczaka to stacja, która z sukcesem kreowała gwiazdy i programy. Choć większość ramówki opierała się na formatach na licencji, to w ofercie nie brakowało też własnych pomysłów na programy i seriale. A z kupionych formatów często udawało się stworzyć prawdziwe telewizyjne perełki.

Oto subiektywny wybór pozycji z historii TVN, które odniosły największe sukcesy lub były w jakimś sensie przełomowe dla telewizji w Polsce. Są wśród nich głównie widowiska rozrywkowe i programy typu reality show, ale nie tylko.

„Milionerzy”

Wprowadzony na antenę w TVN w 1999 r., oparty na brytyjskim formacie „Who wants to be a millionaire”, program był rewolucją. Teleturniej przewidywał nieograniczony czas na odpowiedź na pytanie, a by wygrać główną nagrodę trzeba było wówczas odpowiedzieć tyko na 15 pytań. Rewolucją była też bajońska nagroda - aż milion zł. To aż 10 razy więcej niż w można było wygrać w nadawanym w TVP1 „Miliard w rozumie”. Prowadzącym został Hubert Urbański.

Formuła została szybko skopiowana przez Polsat - stacja zdecydowała się kupić licencję na podobny format i wprowadziła do ramówki „Życiową szansę”. „Milionerzy” spadli z anteny w 2003 r., ale to nie był ich koniec. Program wracał do ramówki jeszcze dwa razy, a dzięki temu do TVN wracał też Hubert Urbański. Trudno bowiem sobie wyobrazić kogoś na innego na fotelu gospodarza show. Dotąd główna wygrana padła w "Milionerach" już kilka razy.

"Rozmowy w toku"

TVN jako jedyna stacja emitował przez wiele lat codzienny talk-show. „Rozmowy w toku” trafiły na antenę w 2000 r. Początkowo program prowadziła aktorka Ewa Bakalarska. Po kilku miesiącach zastąpił ją dziennikarka RMF FM Ewa Drzyzga. W tej roli pozostała 16 lat.

Program przełamywał tabu, wiele rozmów dotyczyło bardzo trudnych tematów, zwykle nieobecnych w telewizyjnych studiach. Jednak pod koniec istnienia „Rozmowom” zarzucano sztuczność, a wywiady Ewy Drzyzgi wyglądały czasami jak fragment serialu paradokumentalnego. Talk show zdjęto z anteny TVN w 2016 r.

„Agent”

Dziś formaty reality show to telewizyjny chleb powszedni. Zarówno w dużych telewizjach jak i kanałach tematycznych. Jednak ponad dwie dekady temu tak nie było. Pierwszym programem z tego gatunku był „Agent”, opaty na formacie "The Mol". 12 uczestników wyjechało do Francji, by wykonywać różne zdania w terenie i wygrywać pieniądze. Przeszkadzał im w tym jeden z uczestników, który wcielił się w rolę tytułowego „Agenta”. Ten, kto najgorzej wytypował go w specjalnym teście, odpadał z dalszej rywalizacji. Zwycięzca zgarniał zdobyte przez całą ekipę pieniądze. Gospodarzem formatu był Marcin Meller. Kolejne edycje realizowano w Hiszpanii i Portugalii. Zwycięzcą drugiej z nich został Bartosz Arłukowicz, który został potem posłem i ministrem.

Program wrócił na antenę TVN w 2016 r. Tym razem zamiast uczestników wybranych w castingu w reality show wzięli udział celebryci. Nową prowadzącą została Kinga Rusin. „Agent Gwiazdy” doczekał się czterech edycji.

„Big Brother”

Kolejną produkcją reality show po „Agencie” okazał się „Big Brother”. TVN wprowadził na antenę format zaledwie dwa lata po jego debiucie w Holandii. Była to telewizyjna rewolucja - przez trzy miesiące grupa osób zamieszkała w naszpikowanym kamerami domu w podwarszawskim Konstancinie, nazywam domem Wielkiego Brata. Ich życie widzowie mogli śledzić w programach nadawanych wieczorem TVN, a na żywo przez całą dobę w internecie. Co tydzień jedna osoba opuszczała dom Wielkiego Brata. Program zyskał ogromną popularność, wydawano nawet tygodnik poświęcony losom bohaterów show.

Uczestnicy pierwszej edycji "Big Brothera" stali się celebrytami. Jej zwycięzca został strażnik miejski Janusz Dzięcioł, który potem został posłem. Format szybko skopiował Polsat - tworząc autorskie „Dwa światy”, ale jego oglądalność nie dorównała pierwowzorowi. Drugą część finału pierwszej edycji „Big Brothera” śledziło w TVN aż 8,7 mln widzów. O takiej widowni stacja wcześniej mogła tylko pomarzyć.

TVN po trzech edycjach zdjął „Big Brothera” z anteny, bo spełnił swoją rolę - podniósł widownię stacji, pozwalając jej na zajęcie miejsca w ramach tzw. wielkiej czwórki telewizji. Program w 2007 r. reaktywowała należąca dziś do Polsatu stacja TV4 (powstały dwa sezony). W 2019 r. wrócił do Grupy TVN - dwie edycje reality show pokazała telewizyjna Siódemka. Wstępnie planowano kolejną edycję na jesień 2020 .r, ale w międzyczasie pojawiła się pandemia, a stacja postawiła na "Hotel Paradise".

„Jestem, jaki jestem”

Na fali popularności „Big Brothera” TVN zdecydował się zrealizować program w którym widzowie śledzili życie lidera zespołu Ich Troje i jego rodziny. Reality show „Jestem, jaki jestem” miał na celu pokazanie „ludzkiej twarzy kontrowersyjnego Michała Wiśniewskiego”. Artysta zamieszkał z rodziną w domu pełnym kamer. W niedzielę emitowano program na żywo ze studia z udziałem bohatera show i zaproszonych gości. Powstała też druga edycja, ale składała się wyłącznie z odcinków realizowanych w studiu.

„W11 - Wydział Śledczy”

Dziś seriale paradokumentalne z udziałem głównie niezawodowych aktorów wypełniają ramówki nie tylko TVN, ale też TVN7, Polsatu, TV4 czy TV Puls. Powód? Są tanie w produkcji i mają prostą, wciągającą fabułę.

Jednak początek tego gatunku w Polsce to serial docu crime „W11- Wydział Śledczy”, prezentujący różne historie kryminalne. Trafił do ramówki TVN w 2004 r. W role policjantów wcieli się w nim prawdziwi stróże prawa. Po kilku latach powstał spin-off tej produkcji pod tytułem „Detektywi”. Potem TVN pokazywał też programy sądowe jak „Sędzia Anna Maria Wesołowska”, aż wreszcie przyszedł czas na klasyczne scripted docu jak obecna cały czas w ramówce „Ukryta prawda” czy nie emitowany już "Szpital".

„Taniec z Gwiazdami”

Oglądanie znanych osób, które tańczą na parkiecie, wielu widzom wydawało się czymś absurdalnym. Edward Miszczak jednak na to postawił i kupił licencję na brytyjski format stacji BBC „Stricly Come Dancing”. Program wystartował z dwutygodniowym opóźnieniem z powodu żałoby związanej ze śmiercią Jana Pawła II.

Po pierwszej edycji, emitowanej wiosną 2005 r., program przeniesiono z soboty i niedzielę, Magdę Mołek w roli współprowadzącej zastąpiła Katarzyna Skrzynecka, a w show pojawiły się gwiazdy hitowego „M jak miłość". Oglądalność zaczęła mocno rosnąć. Z danych Nielsena wynika, że rekordową trzecią edycję widowiska śledziło średnio aż 6,74 mln widzów. Symbolem formatu stały się jurorskie potyczki Beaty Tyszkiewicz i Iwony Pavlovic. TVN chciał program skończyć po szóstym sezonie, ale nie spadająca popularność show sprawiła, że zrealizował ich ponad dwa razy więcej.

Starzejąca się widownia „Tańca” sprawiła jednak, że stacja w 2011 r. przestała go pokazywać. Licencję trzy lata później przejął Polsat i emituje „Taniec z Gwiazdami” do dziś. W telewizji Zygmunta Solorza format doczekał się już 12. edycji.

Program przyczynił się do popularyzacji tańca towarzyskiego w Polsce, a także do wykreowaniu trendu na programy z udziałem celebrytów. Dwa lat po starcie "Tańca z Gwiazdami", Polsat wprowadził na antenę show "Jak oni śpiewają", w którym gwiazdy seriali śpiewały piosenki.

„Dzień dobry TVN”

„Dzień dobry TVN” nie było pierwszym programem śniadaniowym. Już wcześniej TVP1 pokazywała „Kawę czy herbatę?”, a TVP2 „Pytanie na śniadanie”. TVN podszedł do sprawy inaczej i zaczął emisję programu od weekendów, gdy nie miał konkurencji. Na zmianę magazyn w soboty i niedziele prowadziły dwie pary: Kinga Rusin i Marcin Meller oraz Magda Mołek i Olivier Janiak (po kilku miesiącach zastąpiła go Jolanta Pieńkowska).

Po dwóch latach wprowadzono wydania w dni powszednie - jedną z par prowadzących zostali Dorota Wellman i Marcin Prokop, którzy stali się ulubieńcami widzów. Są jedynym duetem prowadzących "Dzień dobry TVN", który przetrwał kilkanaście lat.

"Magda M."

TVN to nie tylko programy rozrywkowe czy informacyjne, ale też seriale. "Magda M.", obyczajowa produkcja z Joanną Brodzik i Pawłem Małaszyńskim w rolach głównych była pierwszym z tzw. gatunku wielkomiejskich seriali TVN, pokazujących życie raczej młodych i bogatszych ludzi z dużych miast. Produkcja o prawnikach z Warszawy okazała się hitem stacji i dlatego zamiast trzech sezonów powstały cztery.

Potem TVN produkował kolejne produkcje w podobnym klimacie jak m.in. „Teraz albo nigdy!”, „Przepis na życie” czy „Prawo Agaty”.

"Kuba Wojewódzki"

Kuba Wojewódzki dziś bardzo mocno kojarzy się z TVN, był nawet nazywany „królem TVN”. Mało kto pamięta, że kiedyś był twarzą Polsatu. Program Kuby Wojewódzkiego powstał na fali jego popularności po byciu jurorem w Polsatowskim „Idolu”. Polsat zaczął emitować talk show w 2002 r. Do studia zapraszał znane osoby i prowadził z nimi rozmowę w swoim stylu.

W 2006 r. program trafił do TVN - ogłoszenie transferu nastąpiło pod koniec konferencji ramówkowej TVN i było kompletnym zaskoczeniem. - Wiedzieliśmy, że Wojewódzki ma tam jakiś słabszy moment w Polsacie, więc złożyliśmy mu ofertę - powiedział wówczas Miszczak. Formuła programu w TVN była taka jak w Polsacie, wymieniono tylko scenografię. Talk show nie zmienił się właściwie do dziś.

„Kuchenne rewolucje”

Początkowo TVN nie wierzył w wielkie powodzenie tego programu. Pierwszy sezon emitowano w soboty o 18.00 i miał tylko osiem odcinków. Jednak widzowie szybko pokochali wizyty nietuzinkowej Magdy Gessler w restauracjach. Pierwsza seria, emitowana wiosną 2010 r., zgromadziła 2,31 mln widzów, a udział w grupie komercyjnej wyniósł 25,84 proc., co dało TVN pozycję lidera rynku.

Dlatego po kilku sezonach premiery przeniesiono do czwartkowego pasma o 21.30, gdzie emitowane są do dziś. Magda Gessler dzięki programowi stała się jedną z największych gwiazd nie tylko stacji TVN, ale całego polskiego show-biznesu. Do dziś powstało aż 24 edycji "Kuchennych rewolucji", a program pozostaje najważniejszym przedstawicielem gatunku coach reality nad Wisłą.

"Azja Express”

Po reaktywacji „Agenta” z gwiazdami celebryci pojawili się też w reality show „Azja Express”, opartym na formacie „Peking Express”. Jego formuła zakładała, że znane osoby i ich przyjaciele, muszą przebyć wyznaczoną trasę, dysponując budżetem w kwocie jednego dolara na dzień na osobę. W pierwszych dwóch edycjach celebryci przemierzali Azję, a kolejnych dwóch - Amerykę Południową (wtedy program zmienił wtedy nazwę na „Ameryka Express”). Pierwsze edycja prowadziła Agnieszka Woźniak-Starak, a ostatnią Daria Ładocha. "Azja Express" była najdroższym programem rozrywkowym w historii TVN.

"Pułapka"

TVN przez lata stawiał głównie na seriale obyczajowe składające się z 13-odcinkowych sezonów. Rosnąca popularność streamingu sprawiła, że stacja musiała zacząć zmieniać swoją strategię. W 2018 r. antenie pojawiła się licząca sześć odcinków „Pułapka”. Jej fabuła skupiała się na pisarce powieści kryminalnych Oldze Sawickiej (w tej roli Agata Kulesza), która szukając inspiracji do kolejnej książki, trafiła na sprawę zaginięcia nastoletniej dziewczyny z sierocińca.

Serial przypominał produkcje realizowane dla serwisów streamingowych czy kanałów premium. - To właściwie produkcja filmowa. Inaczej mówiąc jest to seryjne kino. Zainwestowaliśmy w ten projekt więcej niż w przeciętne seriale. Te budżety są nieporównywalne - mówił nam wówczas Edward Miszczak.

Obecnie TVN stawia na podobne do „Pułapki” seriale. Produkcje takie jak „Chyłka”, „Skazana” czy „Szadź” najpierw trafiają do Playera, a potem na antenę telewizyjną.

 

Dołącz do dyskusji: 25 lat Edwarda Miszczaka w TVN. Oto najważniejsze formaty z tego okresu

18 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Osobowości ćwierćwiecza :)
Lis, wcześniej Durczoka, teraz Miszczak. Można powiedzieć ludzie epoki sugerując się tylko peanami z Wirtualnych Mediów. A to tylko woda na młyn prawicowych redakcji, bo tak naprawdę nie są to osoby szczególnie wybitne, mające – jak piszecie – nosa do ludzi. W przypadku Lisa, to wręcz przeciwnie. Poza tymi którzy nie mogły znaleźć innego zajęcia, no to wymieńcie choćby jedną osobę, która przeszła z Lisem z redakcji do redakcji. Tylko nie chodzi mi o jakąś Kim, czy Cieślę, który za nieprawdziwe teksty ma więcej pism sądowych niż sam napisał tych tekstów, a Kim... no cóż albo Newsweek, albo już tylko Oko i to z doskoku oczywiście nie na etacie. Kogoś poważnego wymieńcie. Dlaczego właśnie Sekielski nie zdecydował się pracować z Lisem, przecież wszyscy wiemy, że klepał po wywaleniu z TVP biedę.
0 0
odpowiedź
User
j7nk
wszystko na licencji, kupować coś, co już okazało się hitem na innym rynku to potrafi okładnie każdy odróżniający większą liczbę od mniejszej z dużym portfelem
0 0
odpowiedź
User
dfsd
sam syf i dziadostwo. nic swojego, wszystko licencyjna kiła
0 0
odpowiedź