SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Tomasz Rożek pomagał na oddziale covidowym. "Zaraz wyleje się hejt, że zabijam ludzi"

Trzymał pacjentów za rękę, karmił ich i rozgniatał im leki, których nie byli w stanie połknąć. Tylko nam Tomasz Rożek mówi, co robił na oddziałach covidowych w szpitalach na Śląsku.

Tomasz Rożek, fot. Facebook Tomasz Rożek, fot. Facebook

- Trzeba się rozebrać niemal do rosołu. Nie ma sensu zostawać w spodniach czy koszuli, bo kombinezon jest nieprzepuszczalny, a człowiek się poci. Po czterech godzinach jest tak mokry, jakby wyszedł z wanny. Ubieram się w odpowiedniej kolejności. Kombinezon, kaptur na głowę, jedne rękawiczki, potem drugie tak, żeby rękaw wszedł do środka. Jak nie ma długich, to te krótkie zaklejam taśmą. Dalej maseczka z filtrem na twarz, na głowę przyłbica. Jeszcze dokładnie obwiązane buty i można wchodzić na oddział. To mi zajmuje 20 minut. Zdejmowanie trwa jeszcze dłużej - opowiada nam Tomasz Rożek, dziennikarz naukowy "Gościa Niedzielnego" i radia 357.

W czwartek podzielił się ze swoimi odbiorcami na Facebooku i Twitterze wiadomością, że przez ostatnich kilka tygodni pomagał jako wolontariusz w śląskich szpitalach, gdzie leżą chorzy na COVID-19.

Ja chcę pomóc, a tu hejt

- Proszę o tym nie pisać, bo zaraz wyleje się hejt, że zabijam ludzi. Już czytałem pod moim postem takie komentarze. Nie chcę się lansować na tym, że pomagam. Napisałem o tym, bo chciałem, żeby było trochę optymistycznie po trudnych miesiącach - wyjaśnia dziennikarz.

W mediach społecznościowych Tomasza Rożka czytamy: "Dzisiaj po raz pierwszy, odkąd zacząłem pracę jako wolontariusz na oddziale covidowym, okazało się, że nie ma dla mnie pracy. To dobra wiadomość. Oby wolontariusze nie byli znowu potrzebni jesienią. Z danych systemu rejestracji wynika, że ponad połowa z nas nie chce się zarejestrować na szczepienia. Powodów takiej sytuacji jest wiele, a jaki będzie tego efekt, dowiemy się jesienią".

Pytam Tomasza Rożka, czemu zdecydował się zaangażować jako wolontariusz. - O to samo pytano mnie, gdy przyszedłem do szpitala i to było przykre. Mówię, że chcę po prostu pomóc lekarzom i pielęgniarkom w ich codziennej pracy, co wydaje się oczywistym odruchem w tak trudnej sytuacji, a załoga szpitala jest zdziwiona. Medycy też uważają, że ta pomoc jest potrzebna, ale wiedzą, że jej nie ma - mówi dziennikarz i dodaje, że się nie bał. - Jestem po pierwszej dawce szczepionki, nie mam chorób towarzyszących, w szpitalu byłem odpowiednio zabezpieczony, więc bardziej pomogę, niż sobie zaszkodzę - opowiada.

Nie ma kto potrzymać za rękę

Tomasz Rożek pomagał w dwóch szpitalach w Bytomiu. Przyjeżdżał raz w tygodniu na kilka godzin. - Mam wolny zawód i mogę poprzesuwać swoje obowiązki, więc zadzwoniłem i powiedziałem, że jeden dzień w tygodniu mogę mieć wolny i tam, gdzie mnie potrzebują, będę do ich dyspozycji - mówi Rożek. Lekarze prosili, by np. potrzymał pacjenta za rękę, bo nie miał kto tego zrobić, a to jest potrzebne tym, którzy nie mają kontaktu fizycznego z bliskimi. - To przede wszystkim jednak praca fizyczna. Podziwiam za to pielęgniarki, bo wykonują kawał ciężkiej roboty. Bywa, że pacjenci nie są w stanie przewrócić się z boku na bok, by ktoś mógł zadbać o ich higienę. Brakuje drugiej ręki. Czasem trzeba nakarmić osobę słabą fizycznie albo rozgnieść leki i zmieszać z jedzeniem, bo nie jest w stanie połknąć tabletki. Tu trzeba coś przynieść, tam przesunąć, gdzieś popilnować pacjenta. To proste czynności, ale brakuje osoby, która się tym zajmie - mówi Tomasz Rożek.

Pytam, co powie tym, którzy podważają sens szczepienia się i noszenia maseczek. - Życzyłbym im zdrowia. Szczerze, bez złośliwości. I nie życzę, by wylądowali w miejscu, które odwiedziłem. To od nich zależy, czy wolontariusze będą musieli znów wrócić na oddziały covidowe jesienią.

Z Trójki do Radia 357

Tomasz Rożek to jeden z najbardziej lubianych dziennikarzy naukowych w Polsce. Prowadzi własny kanał w serwisie YouTube - "Nauka. To lubię", który ma ponad 500 tys. subskrypcji. Związany jest z tygodnikiem "Gość Niedzielny". W styczniu tego roku dołączył do ekipy internetowego Radia 357, gdzie codziennie o godz. 7.15 w cyklu "Pytania z Księżyca" przez pięć minut odpowiada na pytania od słuchaczy dotyczące spraw nauki.

Wcześniej w podobnej formule występował na antenie radiowej Trójki. Przez cztery lata (2016-2020) przygotował tam ponad 800 odcinków programu "Pytania z Kosmosu", który był prezentowany w porannej audycji "Zapraszamy do Trójki". Zakończył współpracę ze stacją w sierpniu, gdy z Programem Trzecim rozstała się większość zespołu. Od 2016 do 2019 r. Rożek prowadził w TVP program popularnonaukowy "Sonda2", który doczekał się sześciu sezonów.

Dołącz do dyskusji: Tomasz Rożek pomagał na oddziale covidowym. "Zaraz wyleje się hejt, że zabijam ludzi"

6 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Zijka
❤️
0 0
odpowiedź
User
Dziękujemy
Dziękujemy Panie Tomku.
0 0
odpowiedź
User
Współpracownicy
Serdecznie pozdrawiamy Pana Tomasza i dziękujemy
0 0
odpowiedź