SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Biedroń na reklamy na Facebooku wydał kilka razy więcej niż Duda i Kidawa-Błońska

Przez ostatnie 90 dni fanpage Roberta Biedronia reklamował się za 180,2 tys. zł, profil Małgorzaty Kidawy-Błońskiej - za 55 tys. zł, a Andrzeja Dudy - za 30,9 tys. zł. Po kilka tys. zł wydali na to Szymon Hołownia i Krzysztof Bosak, a w ogóle nie promowali się w ten sposób m.in. Władysław Kosiniak-Kamysz i Marek Jakubiak.

Według danych z biblioteki reklam Facebooka przez ostatnie trzy miesiące, od 25 stycznia do 23 kwietnia spośród kandydatów na prezydenta Polski najwięcej na reklamy na tej platformie wydał Stanisław Żółtek, zachęcając do pracy w swoim komitecie wyborczym. Wyświetlanych było 21 różnych reklam, a łączny koszt wyniósł 181,7 tys. zł.

Stanisław Żółtek w ogóle nie był reklamowany na Facebooku w ostatnich 30 dniach, a to oznacza, że cały dotychczasowy budżet wydał w lutym i marcu, na etapie kompletowania sztabu wyborczego i zbierania podpisów poparcia.

180,2 tys. zł kosztowały reklamy facebookowe Roberta Biedronia, kandydującego w wyborach prezydenckich z poparciem Lewicy. Wyświetlano aż 444 różne przekazy.

Facebookowy budżet reklamowy Biedronia jest jak na razie kilkukrotnie większy niż nakłady w tym zakresie dotyczące kandydatki Koalicji Obywatelskiej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (55 tys. zł) i obecnego prezydenta Andrzeja Dudy (30,9 tys. zł), wspieranego przez Zjednoczoną Prawicę.

Duże partie są mocno zaangażowane w kampanie swoich kandydatów, mogły ich też promować w reklamach na Facebooku. PO przeznaczyła na nie prawie 50 tys. zł, a PiS - prawie 9 tys. zł. Natomiast w ogóle nie reklamowały się Lewica (do niedawna SLD) ani Partia Razem.

Niezależny kandydat Paweł Tanajno reklamował się na Facebooku za 27,3 tys. zł. Z kolei facebookowe reklamy Szymona Hołowni i kandydata Konfederacji Krzysztofa Bosaka sklasyfikowano w kilku rubrykach, bo różnie opisano je w bibliotece portalu (w przypadku Hołowni raz z błędem literowym). Na reklamy Hołowni przeznaczono 7,2 tys. zł, a Bosaka - 6,7 tys. zł

W bibliotece Facebooka przez ostatnie trzy miesiące nie pojawiły się żadne reklamy Władysława Kosiniaka-Kamysza ani PSL, Marka Jakubiaka i Mirosława Piotrowskiego.

Czołowi kandydaci zdecydowaną większość lub całość trzymiesięcznych wydatków na reklamy facebookowe zrealizowali w ostatnim miesiącu (od 25 marca do 23 kwietnia). Reklamy Roberta Biedronia kosztowały w tym miesiącu 140,8 tys. zł (ze 181,7 tys. trzymiesięcznego budżetu), Małgorzaty Kidawy Błońskiej - 55 tys. zł (to całość trzymiesięcznych kosztów), a Andrzeja Dudy - 29,2 tys. zł (z 30,9 tys. zł).

Szymon Hołownia przez miniony miesiąc reklamował się za 4,4 tys. zł, a Robert Bosak - za 3,2 tys. zł.

Natomiast facebookowe reklamy Platformy Obywatelskiej kosztowały prawie 40 tys. zł, a Prawa i Sprawiedliwości - 3 tys. zł.

Facebook jest zdecydowanie najpopularniejszym portalem społecznościowym w Polsce. Według badania Gemius/PBI w marcu br. jego przeglądarkowa wersja zanotowała 22,98 mln użytkowników (co dało 80,3 proc. w polskim internecie), 3,16 mld odsłon oraz 25 minut i 37 sekund średniego dobowego czasu korzystania przez odwiedzającego.

Kidawa-Błońska w spocie mówi „stop” wyborom, Duda ostrzega przed prywatyzacją szpitali

- Rządzący od rana do nocy zajmują się wyborami. Realizują szalony pomysł Jarosława Kaczyńskiego, ale nie pracują nad rozwiązywaniem prawdziwych problemów obywateli. I kiedy oni za wszelką cenę dążą do wyborów, my wybieramy życie i bezpieczeństwo Polaków - brzmi opis nowego spotu wyborczego Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

W reklamie z jednej strony są ujęcia pokazujące paraliż wielu części życia społecznego w czasie epidemii koronawirusa, a z drugiej strony - grafika z prezydencką limuzyną przyjeżdżającą do siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.

- Mam dość Waszych wyborów w epidemii, Waszej żądzy władzy. Pokazuję dziś upokarzanych przez Was ludzi. Zapomnianych w DPS-ach, kobiety tęskniące za dziećmi, młodych zagubionych w Waszym chaosie. Będę to robić codziennie. Niech to będzie symbol Waszego plebiscytu. #OniWyboryMyŻycie - napisała Kidawa-Błońska w piątek na swoim profilu twitterowym.

 

W weekend pojawiło się też nagranie stylizowane na program publicystyczny, w którym Małgorzata Kidawa-Błońska jest gościem, a jako prowadząc występuje posłanka Platformy Obywatelskiej Aleksandra Gajewska. Skrytykowali to na Twitterze niekórzy dziennikarze, zwracając uwagę, że kandydatka na prezydenta mów krótko, natomiast przez większość czasu wypowiada się prawnik Fryderyk Zoll.

- No nie. Najpierw R.Sikorski robiący wywiad z D.Tuskiem, teraz to. Miało być zapewne inaczej, nowocześnie, bezkompromisowo, a wyszły Wiadomości TVP - ocenił Tomasz Żółciak z „Dziennika Gazety Prawnej”. - To się nie dzieje...  Pani Kidawa gościem w KidawaTV. „Rozmowę” prowadzi poseł Gajewska, a gość, czyli pani Kidawa, mówi dwa zdania i to nie jest odpowiedź na żadne pytanie... Rozumiem, że takie rzeczy trzeba robić bo nie ma już żadnego medium, w którym MKB (Małgorzata Kidawa-Błońska - przyp.) wypadnie dobrze? - spytał Krzysztof Kossowski, wiceszef Polskiego Radia 24.

- Ok, to oficjalnie jedna z dziwniejszych kampanii ostatnich lat - skomentował Marcin Makowski z „Do Rzeczy” i Wirtualnej Polski. - Ależ to jest złe - stwierdził Mateusz Bałuka z Onetu.

Andrzej Duda o „hiPOkrytach” ws. prywatyzacji szpitali

W sobotę zaprezentowano też nowy spot prezydenta Andrzeja Dudy. W klipie przypomniano wypowiedzi sprzed lat polityków Platformy Obywatelskiej dopuszczające możliwość częściowej prywatyzacji publicznej służby zdrowia.

Przytoczono m.in. podsłuchaną w ramach tzw. afery podsłuchowej wypowiedź byłego ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, ujawnioną przez TVP Info. - ZOBACZ co posłowie PO mówią o prywatyzacji szpitali! #hiPOkryci - brzmi internetowy tytuł spotu.

 

Andrzej Duda swoją kampanię po przerwie związanej z epidemią koronawirusa wznowił w połowie zeszłego tygodnia. Podkreślił wtedy, że jeśli zostanie wybrany na kolejną kadencję, utrzymane będą wszystkie programy socjalne wprowadzone za rządów PiS i jego pierwszej kadencji.

Opublikowano też spot pod hasłem „Obronimy Polskę Plus”.

 

Równocześnie zamieszczono klip o negatywnym przekazie, z hasłem „Przed nimi obronimy Polskę Plus”. Przedstawiono w nim krytyczne wypowiedzi polityków Platformy Obywatelskiej o programie 500+: zarówno możliwościach jego wprowadzenia, jak i skutkach społecznych

 

Robert Biedroń: powiedzmy „nie” arogancji władzy

W piątek swój nowy spot wyborczy zaprezentował wspierany przez Lewicę Robert Biedroń. W półtoraminutowym klipie przytoczono opinie wyborców mocno krytykujących rządy PiS i Andrzeja Dudy.

Biedroń zachęcił do udziału w wyborach, zaznaczając, że „te wybory będą inne niż wszystkie”, bo „głodny władzy prezes ze swoim prezydentem próbują nam ukraść”. - To Ty decydujesz, razem odzyskamy Polskę - podkreśla.

Spot kończy się planszą informującą, że Rober Biedroń jest na pierwszym miejscu na liście kandydatów na karcie wyborczej.

 

Hołownia z hasłem „Szymon ma mój głos”

Z kolei Szymon Hołownia przygotował dwuminutowy spot, który będzie emitowany w ramach przysługującego każdemu kandydatowi darmowego czasu antenowego w TVP i Polskim Radiu. Materiał jest skrótem wystąpienia, w którym Hołownia opowiada o swoich głównych postulatach programowych.

- Z uwagi na ograniczony budżet kampania telewizyjna i radiowa oprze się o przysługujące bezpłatne czasy antenowe oraz dalsze działania w social media. Spoty zostały przygotowane na bazie materiałów, które wcześniej były wykorzystywane w social media - przekazał sztab wyborczy Hołowni.

 

Jednocześnie poinformowano, że główną formą reklamową w kampanii Hołowni będą drukowane banery.

- Czekają na nie zwolennicy Szymona Hołowni. Zgodnie z ich sugestiami zaprojektowano hasło, które pozwoli im utożsamić się z ich wyborem: „Szymon ma mój głos” - zaznaczono. Przygotowano 10 tys. takich plakatów.

Kampania reklamowa Hołowni od 25 kwietnia realizowana w internecie, głównie na Facebooku i YouTubie. Natomiast reklamy w innych mediach pojawią się w pierwszym tygodniu maja.

W zeszły wtorek Szymon Hołownia zaapelował do swoich zwolenników, żeby wpłacali pieniądze na jego kampanię, zaznaczając, że w najbliższym czasie będą produkowane jego spoty wyborcze i inne materiały reklamowe. - Namów dzisiaj jedną osobę, ale ją namów, naprawdę, żeby wpłaciła na Wspieraj.holownia2020.pl - stwierdził.

Do wtorku na kampanię Hołowni zebrano ponad 2,7 mln zł, natomiast w niedzielę suma zbiórki wynosiła już 3,4 mln zł.

Dołącz do dyskusji: Biedroń na reklamy na Facebooku wydał kilka razy więcej niż Duda i Kidawa-Błońska

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
wlad
A cóż tu dziwnego? Szuka chłopaka.
0 0
odpowiedź
User
Wyborca
Kto to jest Stanisław Żółtek pierwszy raz słyszę że gościu kandyduje na prezydenta musiałem sobie wygoglować żeby zobaczyć jak wygląda
0 0
odpowiedź
User
Analityk
Skąd Biedroń ma pieniądze na reklamę?Widocznie stoi za nim lobby LGBT.
0 0
odpowiedź