SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Rada Mediów Narodowych nie zajmie się sprawą fotoreporterów z PAP

Na początku lutego br. szefostwo PAP zdecydowało, że nie będzie korzystać już z usług czterech fotoreporterów agencji. Fotograf Maksymilian Rigamonti wezwał środowisko dziennikarskie do solidarności w ich obronie i w tej sprawie wysłał pismo z podpisami ponad setki osób z mediów do szefa Rady Mediów Narodowych, Krzysztofa Czabańskiego. Ten informuje jednak, że sprawa jest już zamknięta.

Fotoreporterzy zatrudnieni w PAP Foto: Jacek Turczyk, Bartłomiej Zborowski, Stach Leszczyński i Marcin Kmieciński zostali poinformowani, że od początku lutego br. agencja nie będzie korzystać już z ich usług. Turczyk pracował w Polskiej Agencji Prasowej od 1996 roku, Zborowski od 2005 roku, Leszczyński - od 2008 roku, a Kmieciński - od 2016 roku.

W obronie kolegów stanął Maksymilian Rigamonti – fotograf na stałe współpracujący z „Dziennikiem Gazetą Prawną” (wspólnie z Magdaleną Rigamonti realizują wywiady w ramach cyklu „Rigamontix2”).

Na Twitterze oraz na Facebooku Rigamonti sugerował, że fotoreporterzy PAP mieli zostać zwolnieni, ocenił, że stało się to nagle i bez żadnego uprzedzenia, mimo ich dużego doświadczenia w zawodzie. Z kolei szef agencji Wojciech Surmacz napisał na Twitterze, że „tak kończy się dojenie PAP Foto”. W komentarzu dla Wirtualnemedia tłumaczył, że „Polska Agencja Prasowa nie przedłużyła umów z firmami, prowadzonymi przez wymienionych fotoreporterów w ramach redukcji kosztów”.

Pytany, co rozumie poprzez stwierdzenie o „końcu dojenia PAP Foto” odpowiadał: - Słowo "dojenie" było skrótem myślowym, wynikającym z poetyki Twittera i odnosiło się do nadmiernych wydatków PAP na usługi fotograficzne – tłumaczy Surmacz.
Maksymilian Rigamonti napisał jednak w tej sprawie pismo do Krzysztofa Czabańskiego, szefa Rady Mediów Narodowych z prośbą o wyjaśnienie. Pod jego apelem podpisała się ponad setka osób związanych z mediami.

Surmacz: PAP nie zakończyła współpracy z fotoreporterami

Ponad miesiąc od publikacji pierwszego tekstu o fotoreporterach PAP, Wojciech Surmacz prezes Polskiej Agencji Prasowej przekazał Wirtualnemedia.pl: - PAP nie zakończyła współpracy z 4 fotoreporterami. Firmy Stacha Leszczyńskiego i Marcina Kmiecińskiego kontynuują współpracę z PAP na nowych warunkach, którymi ich właściciele byli zainteresowani oraz zaakceptowali je z własnej i nieprzymuszonej woli. Natomiast Jacek Turczyk i Bartłomiej Zborowski nie wyrazili zainteresowania dalszą współpracą z PAP, co nie zmienia faktu, że ich firmy wciąż otrzymują cykliczne, miesięczne wypłaty za faktury wystawiane z tytułu tzw. sprzedaży wtórnej (sprzedaż zdjęć z archiwum fotograficznego PAP).

- W związku z powyższym nie jest również prawdą, że PAP „nie przedłużył współpracy” z wymienionymi fotoreporterami - podkreślił. Wojciech Surmacz dodał, że "nie informował telefonicznie w czwartek, 31 stycznia o godz. 16.30 tych fotoreporterów o tym, że ich umowy z PAP nie zostaną przedłużone".

Dodał: - W ogóle z nimi nie rozmawiałem. Nie unikałem rozmów. Nigdy się do mnie nie zgłosili z taką potrzebą - stwierdził.

Zaznaczył także, że "nigdy nie twierdził, że >>fotografowie okradali PAP i dlatego zostali zwolnieni<< i że >>zwolnieni dziennikarze doili – czyli okradali PAP<<".

Czabański: Sprawa jest wyjaśniona

Przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański przekazał Wirtualnemedia.pl, że temat fotoreporterów Polskiej Agencji Prasowej uważa za zamknięty. - Sprawę uważam za wyjaśnioną przez kierownictwo PAP. Agencja ma prawo dobierać sobie współpracowników – skomentował.

Wojciech Surmacz przekazał nam, że PAP nie komentuje sprawy. Maksymilian Rigamonti ocenił, że "zrobił dla kolegów wszystko, co w jego mocy".

- Protestowaliśmy przeciwko oskarżaniu wieloletnich fotoreporterów Polskiej Agencji Prasowej o nieuczciwe zachowania, przeciwko mówieniu przez władzę PAP o  „dojeniu” PAP Foto”, co było sugestią,  że fotografowie okradali PAP i dlatego zostali zwolnieni. Oczekiwaliśmy od prezesa PAP, że natychmiast przedstawi dowody, że zwolnieni dziennikarze „doili” – czyli okradali PAP, a jeśli tego nie zrobi, oczekiwaliśmy jego natychmiastowego odwołania z pełnionej funkcji oraz ponownego nawiązania współpracy przez Polską Agencję Prasową ze zwolnionymi fotoreporterami Polskiej Agencji Prasowej. Nasz protest, wraz z oczekiwaniami skierowaliśmy do Rady Mediów Narodowych. Niestety, ku naszemu zdziwieniu Krzysztof Czabański i RMN sprawą się nie zajęła - powiedział Wirtualnemedia.pl fotograf.

Surmacz zasiada w zarządzie PAP od stycznia 2018 roku, z kolei od października 2018 roku członkiem zarządu jest Łukasz Świerżewski.

Dołącz do dyskusji: Rada Mediów Narodowych nie zajmie się sprawą fotoreporterów z PAP

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
kibic
Wreszcie ktoś poszedł po rozum do głowy! Kiedy przed laty zwolniono 30 najlepszych osób z Przeglądu Sportowego (wielu dziennikarzu do dzisiaj nie może się otrząsnąć z tego bezczelnego ruchu), to jakoś nikt nie krzyczał w obronie. Kiedy Stanowskiego zwalniali z PSa, to jako argument do kolegów Krzysia padło, iż nawet donosu nie potrafią napisać, więc sami muszą coś wymyślić i znowu wszyscy milczeli. Obłuda i tyle!
0 0
odpowiedź