Nowości kinowe: Angel-A, Casanova, Na psa urok
Skala ocen od jednej do sześciu gwiazdek. Ocenia Robert Patoleta.
ANGEL-A ****
Sensacja, baśń i romans z czarno-białym Paryżem w tle. Udany reżyserski powrót Luca Bessona.
Niby pomysł nienowy. Śmieszny zagubiony facet (Jamel Debbouze) uciekający przed wierzycielami chce popełnić samobójstwo. Zamiast tego ratuje piękną długonogą blondynkę Angelę (Rie Rasmussen). Ta z wdzięczności postanawia spełniać każdą jego zachciankę. Andre ma tylko jedno pragnienie – jak najszybciej spłacić długi i ocalić tym samym życie. I tak piękność i pokraka wędrują ulicami Paryża, aby znaleźć rozwiązanie sytuacji. O dziwo, to co dla Andre było niewykonalne, dla Angeli okazuje się banalnie proste. Ale nasz bohater nie wie jeszcze, że napotkana dziewczyna okaże się prawdziwym aniołem.
Kluczowy w tym filmie jest kontrast. On – niepewny siebie, uciekający przed życiem, zadłużony po uszy, nie potrafi odnaleźć swojego miejsca. Ona – atrakcyjna, o wyzywającym wyglądzie, wie podejrzanie dużo i podejrzanie łatwo rozprawia się z mężczyznami.
Wysmakowana forma winduje dzieło Bessona z przeciętnego o poziom wyżej. Angela i Andre przemierzają Paryż znanym turystycznym szlakiem. Nie omijają żadnego z najważniejszych zabytków - Wieżę Eiffla, katedrę Notre Dame i plac Vendome. Dzięki kapitalnym czarno-białym zdjęciom stolica Francji przestaje być pocztówkowa. Poznajemy ją na nowo. (Chyba jeszcze żaden z filmowców nie wyznaczył mostu Aleksandra, jednego z najczęściej uczęszczanych miejsc w Paryżu, na scenę próby samobójstwa). Doskonale pasuje do zdjęć warstwa muzyczna w wykonaniu Anji Garbarek, córki znanego saksofonisty Jana Garbarka. Mieszanka jazzujących, klubowych i chilloutowych dźwięków w jej wykonaniu podkreśla ulotny i zwiewny klimat filmu.
Dzięki filmowi „Angel’-A” twórca „Wielkiego błękitu” i „Leona Zawodowca” wraca do formy. Jest przecież jednym z najbardziej inteligentnych twórców filmowych. Miejmy nadzieję, że stracił zainteresowanie żenującymi produkcjami w stylu „Taxi” czy „Transportera”. O tych filmach za pięć lat nikt nie będzie pamiętał. O „Angel-A” będzie się mówiło jeszcze długo.
CASANOVA ***
Słynny kobieciarz i awanturnik wpada w sidła miłości. Wyszła z tego komedyjka tak rozkoszna, że czasami aż mdli.
Przedstawiono całkowicie fikcyjną historię z okresu, kiedy Giacomo Casanova (Heath Ledger) przebywał w Wenecji. A była to połowa XVIII wieku – czasy oświeconej wolności umysłów i otwartości obyczajów. Nasz podrywacz z owej wolności czerpał pełnymi garściami. Według twórców filmu ówczesne panie nie marzyły o niczym innym, jak tylko o tym, żeby z przystojnym uwodzicielem pójść jak najszybciej do łóżka. Casanova nie odmawiał żadnym kobietom, nawet zakonnicom. Z powodu swojej rozwiązłości wielokrotnie próbowano go usunąć z Wenecji, a nawet wysłać na stryczek. Za każdym razem ratował go doża, czyli burmistrz miasta (Tim McInnery). W końcu pod naciskiem władz kazał niepoprawnemu podrywaczowi znaleźć żonę i to natychmiast, do czasu karnawału, który miał się wkrótce rozpocząć.
W trakcie poszukiwań bawidamek natknął się na piękną młodą niewiastę o gęstych rudawych włosach. To Francesco Bruni (Sienna Miller), wielbicielka filozofii i orędowniczka zrównania praw kobiet i mężczyzn. Dziewczyna wydawała pod męskim pseudonimem rewolucyjne jak na owe czasy traktaty, które dziś uznane byłyby za typowo feministyczne. Casanova zafascynowany Franceską, rozpoczął podchody ukrywając swoją prawdziwą tożsamość. Nad jego głową zaczęły zbierać się czarne chmury. Do miasta przybył słynny z okrucieństwa inkwizytor biskup Pucci (Jeremy Irons) z nakazem aresztowania i stracenia kobieciarza. Na dodatek przypłynął narzeczony Franceski, handlujący tłuszczem Paprizzio (Oliver Plat) z zamiarem poślubienia swojej wybranki.
Do końca nie wiadomo czy dzieło Lasse Halstroema to dramat, film płaszcza i szpady, romans czy komedia na wzór molierowski. Z początku zapowiada się obiecująco, potem jest gorzej. Twórcy nie potrafili znaleźć równowagi pomiędzy wątkami i postaciami dramatycznymi i komicznymi. Lekkość historii gdzieś się gubi. Już sam wybór Ledgera do roli słynnego uwodziciela jest nietrafiony. Był doskonały w dramacie „Tajemnica Brokeback Mountain”, ale w roli komediowej nie sprawdził się. Jest przystojny, ale nie szarmancki i nonszalancki. Z jakiego powodu kobiety tak szalały za Casanovą? Tego się nie dowiemy.
Jeśli spodziewacie się dawki odważnego erotyzmu, wyjdziecie z kin zawiedzeni. Film ogląda się znośnie, ale bez większych rewelacji. A swoją drogą może ktoś pokusi się o nakręcenie komedii o innym znanym rozpustniku z tej epoki – markizie de Sade? Do tej roli proponuję Jacka Nicholsona. Może byłoby mało erotycznie, ale przynajmniej zabawnie.
Premiera 24 marca
NA PSA UROK ***
O zapracowanym adwokacie, który zamienia się w psa. Typowy amerykański produkcyjniak lub jak kto woli komedia familijna.
Dave Douglas (Tim Allen) jest ambitnym prawnikiem. Właśnie prowadzi proces przeciwko obrońcy praw zwierząt, który oprotestował eksperymenty na zwierzętach przeprowadzane w miejscowym laboratorium. Badania zlecił ekscentryczny milioner w celu wyhodowania genu, który pozwoliłby przedłużyć mu życie. Jednak do tej pory zamiast oczekiwanego rezultatu, bezwzględni naukowcy z doktorem Markusem Kozakiem (Robert Downey Jr.) na czele hodują hybrydy, takie jak pies z żabim tułowiem lub wąż z psim ogonem.
Jak się okazuje, badacze mogą jednak być blisko celu. Na zlecenie Kozaka w Tybecie zostaje porwany niezwykły pies. Ten sympatyczny owczarek żyje od 300 lat. Na szczęście udaje mu się uciec z laboratorium. Przygarnia go rodzina Douglasa – wiecznie zatroskana żona Rebecca (Kristin Davis), niezależna córka Carly (Zena Grey) i uwielbiający futbol syn Josh (Spencer Breslin). Jest tylko jeden problem – ojciec rodziny nie cierpi psów. Kiedy zostaje ugryziony przez czworonożnego uciekiniera, zaczyna zamieniać się w psa, co bardzo krzyżuje jego życie rodzinne i zawodowe.
Żadnych rewelacji w tym filmie nie znajdziecie – przewidywalna fabułka, trochę komputerowych efektów i przeciętny dubbing w wykonaniu Piotra Gąsowskiego jako Douglasa. Z pewnością również dzieciom film nie zapadnie zbyt głęboko w pamięć.
MODIGLIANI - PASJA TWORZENIA **1/2
Miała być nowatorska biografia romantycznego malarza. Wyszedł nudny misz masz.
Amedeo Modigliani (Andy Garcia) był niedocenionym za życia włoskim malarzem pochodzenia żydowskiego. Twórcy jego filmowej biografii pokazali ostatni okres z życia malarza spędzony wśród paryskiej śmietanki artystycznej. Brylował wśród towarzystwa, ale jego obrazy nie sprzedawały się (w filmie obwiniany jest o to jego nieudolny agent Leopold Zborowski grany przez Louisa Hilyera). Artysta malował akty kobiece, z rzadka portrety na zamówienie, ale brzydził się tym, nie uważając za prawdziwą sztukę. Żył ubogo, był schorowany, lecz nie stronił od alkoholu i narkotyków.
Modigliani był człowiekiem konfliktowym. Nie przepuścił okazji, żeby nie dopiec swojemu konkurentowi Picassowi (Omid Djalili). Nie wiadomo czy to przez zazdrość o sławę i pieniądze twórcy kubizmu, czy o piękną żonę (Eva Herzigova)? Malarz został przedstawiony jako niezależny romantyk i podrywacz. Nie oparła mu się studentka Jeanie Hebuterne (Elsa Zylberstein), która urodziła mu córkę. Jej ojciec nie mogąc ścierpieć, że ma dziecko z Żydem, oddał dziewczynkę do przyklasztornego przytułku.
Niewiele w tym filmie dobrego poza grą Garcii, której nie zdołała popsuć nieudolna reżyseria. Jedyną naprawdę udaną sceną jest spotkanie Modiglianiego i Picassa z Renoirem. Nieźle jest od strony wizualnej. Ciekawe są zdjęcia i scenografia wzorowane na dziełach ówczesnych mistrzów malarstwa imitujących twórczy brud, ubóstwo i zaniedbanie.
Jednak nieskładna reżyseria, niedociągnięcia scenariuszowe i sztuczne aktorstwo sprawia, że film jest nudny, nieciekawy i trudno się w nim połapać. A na dodatek muzyczny kolaż począwszy od arabskich brzmień po… disco z arią w tle w scenie przygotowań do malarskiego konkursu zupełnie tu nie pasuje. Może miało być nowatorsko, ale nie udało się. Całość jest ciężkostrawna.
FRANCUSKI Numer
Perypetie przypadkowej piątki podróżników, wybierających się samochodem do Paryża. Środek lokomocji i jego atrakcyjna właścicielka są źródłem zaskakujących i trzymających w napięciu zwrotów akcji zabarwionych zabawnymi perypetiami bohaterów.
(ITI Cinema)
Dołącz do dyskusji: Nowości kinowe: Angel-A, Casanova, Na psa urok