SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Karta płatnicza czy karta zbliżeniowa? Obawy klientów nie maleją

W drugim kwartale br. przybyło ponad milion nośników do płatności bezdotykowych. Więcej niż co trzecia karta płatnicza na rynku pozwala dokonywać transakcji zbliżeniowych.

Na koniec półrocza liczba kart zbliżeniowych w portfelach polskich konsumentów wyniosła blisko 11,36 mln – wynika z danych Open Finance pochodzących z 21 banków komercyjnych na 24, które wydają tego typu nośniki (liczby wydanych kart nie podały: Credit Agricole, Invest Bank oraz Polbank). Pod względem udziałów zdecydowanie dominują karty debetowe, których na koniec czerwca było ponad 9,5 mln – to prawie 84 proc. wszystkich wydanych nośników zbliżeniowych. Na drugim miejscu znajdują się karty kredytowe, których jest nieco ponad 1,1 mln (ok. 9,7 proc.). Kart przedpłaconych banki wydały 631 tys. Są to nośniki, których liczba rośnie zwykle przy okazji dużych imprez masowych (ostatni przyrost jest zasługą turnieju UEFA Euro 2012, gdzie karty pre-paid były masowo wydawane w strefach kibica). Gadżetów pod postacią naklejek, breloków i zegarków instytucje finansowe wydały 85,7 tys. W zależności od banku mogą one pełnić rolę karty debetowej lub kredytowej. Pozostałe zbliżeniówki (470 szt.) to karty obciążeniowe (charge). 

Liczba nośników zbliżeniowych na koniec czerwca 2012 r. i ich podział

Rodzaj karty

Liczba

Udział

Debetowe

9 535 534

83,97%

Kredytowe

1 103 454

9,72%

Przedpłacone

631 015

5,56%

Inne nośniki

85 728

0,75%

Charge

470

0,00%

SUMA

11 356 201

100%

 Źródło: Open Finance na podst. danych z 21 banków

Odnosząc te dane do informacji Narodowego Banku Polskiego o liczbie kart płatniczych na koniec pierwszego kwartału br. okazuje się, że banki najchętniej wydają bezstykowe debetówki. Ich udział we wszystkich wydanych kartach debetowych przekracza 38 proc. Natomiast wśród kredytowych plastików niewiele ponad 16 proc. wyposażono dotychczas w funkcję płatności zbliżeniowych. Dzieje się tak, ponieważ rynek kart kredytowych cały czas się kurczy.

Wśród banków wydających nośniki do płatności bezstykowych trzy instytucje mogą pochwalić się liczbą kart przekraczającą milion. Natomiast klienci pięciu największych banków pod względem liczby wydanych zbliżeniówek trzymają w portfelach blisko 79 proc. wszystkich kart zbliżeniowych na polskim rynku.

Na ponad 6,29 mln kart (55,4 proc.) widnieje logo organizacji Visa i jej systemu płatności zbliżeniowych payWave. Pozostałe 5,06 mln nośników (44,6 proc.) na koniec czerwca br. należało do MasterCarda, który rozpowszechnia bezstykówki pod nazwą PayPass. System drugiej organizacji wydaje się być nieco bardziej elastyczny, bowiem powyżej 50 zł wciąż pozwala dokonywać transakcji bezstykowo – wymagane jest wtedy potwierdzenie kodem PIN. Natomiast karty organizacji Visa nie pozwalają na płatności zbliżeniowe powyżej 50 zł – konieczne jest wtedy dokonanie transakcji w tradycyjny sposób (trzeba umieścić kartę w terminalu). Różnica ta spowodowała, że nośniki bezstykowe z logo MasterCard nie muszą posiadać kształtu typowej karty płatniczej – stąd na rynku 85,7 tys. wspomnianych wcześniej naklejek, breloków i zegarków którymi można płacić zbliżeniowo.

Wraz z systematycznym przyrostem liczby kart służących do płatności bezdotykowych nie ustają obawy klientów o bezpieczeństwo. Jedni konsumenci obawiają się o możliwość wykorzystania technologii zbliżeniowej do sklonowania danych z ich karty, inni zaś wyrażają zaniepokojenie związane z ewentualną utratą karty. Pierwszą grupę uspakajają przedstawiciele organizacji płatniczych, którzy twierdzą, że o ile da się skopiować na odległość pewne dane z karty zbliżeniowej, to nie wystarczą one do zrealizowania transakcji oszukańczej (np. przez internet). Rozwianiem obaw drugiej grupy powinny zająć się natomiast banki, które stosują zwykle limity dla płatności zbliżeniowych. Dlatego „szczęśliwy znalazca” karty bezstykowej nie może liczyć na wiele – zwykle przy czwartej-piątej transakcji (a czasem i wcześniej) zostanie poproszony o podanie kodu PIN. Instytucje finansowe jednak niechętnie przyznają się do takich zabezpieczeń. Raczej niesłusznie, bo uspokoiłoby to wielu klientów, a być może i zachęciło kolejnych do korzystania z tej formy płatności. Natomiast trudno się dziwić, że w internecie pojawiają się „złote rady” jak uszkodzić na karcie płatniczej układ odpowiedzialny za transakcje zbliżeniowe, a pozabankowe firmy oferują ochronne etui, które jakoby miały chronić przed sklonowaniem danych z karty na odległość.



Michał Sadrak, Open Finance

Dołącz do dyskusji: Karta płatnicza czy karta zbliżeniowa? Obawy klientów nie maleją

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl