Od lipca handel internetowy do ściślejszej kontroli. Co to oznacza dla rynku ecommerce?
Od lipca, a nie od maja, jak wcześniej zapowiadano, wchodzą nowe regulacje dotyczące handlu w internecie. Sprzedawcy muszą przygotować się na nowe obowiązki. Szczególnie przepisy powinni odczuć handlujący prywatnie na platformach e-commerce typu Vinted czy OLX. Jak zmiany wpłyną na polski handel internetowy?
Jak już informowaliśmy na Wirtualnemedia.pl, nowe regulacje dla rynku ecommerce związane są z koniecznością wdrażania przez Polskę unijnej dyrektywy DAC7.
- DAC7 pierwotnie miał zacząć obowiązywać już w sierpniu ubiegłego roku. Opóźnienie może wynikać moim zdaniem z konieczności "naprawiania" Polskiego Ładu w resorcie finansów. Na to w mojej ocenie położono największy nacisk, więc inne ustawy musiały "poczekać" - wskazuje możliwe przyczyny opóźnienia wdrożenia przepisów Piotr Juszczyk, ekspert firmy doradczej inFakt.
DAC7 dotyczy ona bardzo szeroko rozumianego handlu w internecie - nie tylko np. ubraniami czy kosmetykami, ale także wynajmem lokali na krótki termin (np. przez Booking czy Airbnb), miejsc parkingowych, samochodów czy innych środków transportu. Niektórzy eksperci wskazują przy tym, że Urzędy Skarbowe baczniej przyglądają się osobom prywatnym, które bez zarejestrowanej działalności gospodarczej oferują w mediach społecznościowych drobne usługi kosmetyczne czy fryzjerskie.
Sklepy internetowe zobowiązane do rejestru
Od lipca sprzedawcy nieprowadzący działalności gospodarczej będą mieli obowiązek zapłacenia podatku, jeśli sprzedają produkt za więcej niż go kupili, a transakcja nastąpi w ciągu 6 miesięcy od dnia jego zakupu przez sprzedawcę.
Nowe obowiązki czekają na platformy handlu internetowego. Będą musiały prowadzić wykaz sprzedawców, w którym rejestrowane będą kwoty dokonywanych przez nich transakcji. Celem jest podniesienie transparentności fiskalnej i monitoring wywiązywania się z należności podatkowych.
Raport z wykazem będzie przesyłany w styczniu 2024 roku, ale na żądanie dyrektora Krajowej Administracji Skarbowej przedsiębiorcy będą musieli przedstawiać raporty na bieżąco.
- Planowane zmiany dotyczą bardzo dużej części rynku zarówno B2B jak i B2C, w szczególności marketplace'ów – i możemy powiedzieć wprost, że chodzi o uszczelnienie systemu podatkowego i ograniczenie szarej strefy, w której przychody, od sprzedaży dokonywanej online, nie są opodatkowane. Rejestr sprzedawców ma pomóc w wyłapywaniu tych sprzedawców, dla których handel internetowy poprzez platformy sprzedażowe jest systematycznym i planowany, a nie okazjonalny - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualenemdia.pl Piotr Kaliński, członek zarządu Marketplanet.
- Wprowadzenie rejestru i kontroli ma zachęcić sprzedawców do legalnej działalności online i zwiększyć transparentność transakcji zakupów ecommerce. Prywatna sprzedaż „okazjonalna" nie powinna być dotknięta przez te zmiany, ze względu na wprowadzone ograniczenie kwotowe transakcji - uważa Piotr Kaliński.
Sprzedaż i najem krótkoterminowy do regulacji
Piotr Juszczyk, ekspert firmy doradczej inFakt: - Nowe regulacje wprowadzają obowiązki związane z raportowaniem liczby i wartości transakcji. Przypuśćmy, że jakaś firma prowadzi sprzedaż na przykład na Allegro i zarejestrowaną działalność. W sytuacji gdyby okazało się, że wartość sprzedaży będzie dużo wyższa niż na przykład to, co widnieje w zeznaniach rocznych czy w plikach JPK, to do KAS pójdzie taka informacja.
Ekspert objaśnia, że obowiązek będzie dotyczyć też drobnych sprzedawców np. na Vinted czy OLX powyżej określonego pułapu transakcji. - Raportować muszą wtedy, gdy sprzedają trzydzieści rzeczy rocznie lub towar, za co najmniej 2 tysiące euro. A to wcale nie tak trudno spełnić te warunki np. w ramach "czyszczenia szafy" na platformach sprzedażowych - ocenia Piotr Juszczyk.
Piotr Juszczyk wskazuje, że obowiązek raportowania transakcji w większym stopniu obejmie małych graczy, handlujących prywatnie i to nie tylko popularnymi w sieci produktami jak odzież czy buty.
- Celem takich zmian jest uszczelnienie systemu podatkowego na poziomie osób handlujących bardzo drobno, na różnych portalach. To nie dotyczy zresztą tylko handlu towarami, ale także np. najmu. Na różnych platformach internetowych widzimy oferty najmu domków letniskowych, mieszkań. To ciężko dziś fiskusowi weryfikować i dostaje nowe narzędzie do egzekwowania należności podatkowych - mówi Piotr Juszczyk.
Ekspert firmy InFakt dodaje, że po wejściu nowych przepisów w życie portale typu Booking, Airbnb będą musiały automatycznie raportować do KAS wynajmujących, którzy przekraczają te 30 transakcji rocznie. - Skarbówka będzie mogła w każdej chwili wezwać do złożenia zeznań takiego wynajmującego czy handlującego. I wystarczy, że będzie miała podejrzenie - tłumaczy specjalista.
Piotr Kaliński, członek zarządu Marketplanet ocenia, że zmiana przepisów wspierać będzie wspierać uczciwych przedsiębiorców, konkurujących z szarą strefą.
- Warto wspomnieć, że duża część dojrzałych marketplace'ów i ekostystemów bazująca sama reguluje i dba o jakość sprzedających i prawidłowy przepływ dokumentów, w tym finansowo księgowych - podsumowuje ekspert w komentarzu dla Wirtualnemedia.pl.
Dołącz do dyskusji: Od lipca handel internetowy do ściślejszej kontroli. Co to oznacza dla rynku ecommerce?