Google pokazuje okrojone wyniki wyszukiwania w proteście przeciwko unijnemu prawu autorskiemu
Google jest przeciwny wprowadzeniu przez Unię Europejską nowego prawa autorskiego przewidującego między innymi opłaty dla wydawców za zamieszczanie fragmentów tworzonych przez nich treści w internecie. Na wygenerowanych przez siebie grafikach koncern pokazał ograniczone wyniki wyszukiwania jakie mogą napotkać użytkownicy sieci po wprowadzeniu zapowiadanych przez Unię regulacji.
Prace nad dyrektywą w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym są prowadzone przez Unię Europejską od kilku lat, w ub.r. wkroczyły w decydującą fazę, kiedy obecna wersja projektu została przyjęta przez Parlament Europejski i skierowana do dalszych negocjacji.
Obecnie prace utkwiły w martwym punkcie, bowiem państwa członkowskie na forum Rady UE ponownie nie osiągnęły porozumienia w sprawie nowych przepisów. Przeciwko przyjęciu projektu było kilkanaście krajów, w tym także Polska.
Google: dyrektywa zaszkodzi internautom
W dyskusjach nad dyrektywą najwięcej uwagi poświęca się dwóm przepisom: art. 11 i art. 13. Ten pierwszy ma wprowadzić dodatkowe prawo pokrewne dla wydawców oraz licencjonowanie treści (nieobejmujące cytowania pojedynczych słów z innej publikacji), co może mocno zmienić model biznesowy większości agregatorów treści i aplikacji informacyjnych. Z kolei artykuł 13 mówi o monitorowaniu treści oraz odpowiedzialności prawnej dostawców usług internetowych za treści zamieszczane przez ich użytkowników.
Planowane przez Unię przepisy budzą protesty wielu podmiotów internetowych, głos w tej sprawie zabierał też w przeszłości Google przestrzegając, że regulacje w obecnym kształcie wpłyną negatywnie na różnorodność informacji dostępnych online.
Teraz w rozmowie z serwisem Search Engine Land Google przyznał, że wykonał symulację tego jak może wyglądać krajobraz internetu po wprowadzeniu proponowanych unijnych przepisów.
Przykładem ma być prowadzona przez Google najpopularniejsza wyszukiwarka internetowa. Jak wskazuje koncern jeśli dyrektywa zacznie obowiązywać to może się okazać, że w wynikach wyszukiwania internauci zobaczą bardzo ograniczony zasób informacji. Użytkownicy nie znajdą tam m.in. grafik oraz dodatkowych informacji na temat wyszukiwanych newsów i informacji. Pozostaną jedynie linki prowadzące do konkretnych artykułów pochodzących od wydawców.
Według Google taki sposób prezentowania treści, choć zgodny z wymaganiami unijnymi pozbawi użytkowników możliwości oceny wartości linków do konkretnych newsów czy kontekstu zamieszczanych w sieci doniesień. Zgodnie z przewidywaniami podobną postać mogą mieć serwisy zajmujące się agregowaniem materiałów i newsów z sieci.
Dołącz do dyskusji: Google pokazuje okrojone wyniki wyszukiwania w proteście przeciwko unijnemu prawu autorskiemu
Wystarczy, gdy BBC, Daily Star, The Telegraph i pozostali zainteresowani dodadzą do kodu swoich stron nofollow, aby ich Google nie pozycjonowało.