Czwórka o zwolnieniu Filipa Chajzera: nie wywiązywał się z umowy. Chajzer: dyrektor postąpiła niehonorowo
- Nasza decyzja została spowodowana niewywiązywaniem się przez Filipa z umowy. Wszystkich naszych dziennikarzy i współpracowników traktujemy jednakowo - tak zakończenie współpracy z Filipem Chajzerem uzasadniła radiowa Czwórka. Natomiast dziennikarz twierdzi, że dyrektor stacji miała się z nim spotkać w sprawie dalszej współpracy, a zamiast tego przesłała mailowo rozwiązanie umowy.
W środę wieczorem Filip Chajzer poinformował na Facebooku, że otrzymał mailowo rozwiązanie umowy z Polskim Radiem, gdzie w Czwórce prowadził cotygodniowy program „Piątek, piąteczek, piątunio”. - Kilka tygodni temu na korytarzu Polskiego Radia usłyszałem od kogoś bardzo uprzejmego, żebym uważał bo dyrekcja zleciła załodze donosy na mnie. Szukane były podobno wszystkie możliwości zerwania umowy - skomentował to dziennikarz.
Niedługo potem na fanpage’u Czwórki pojawiło się wyjaśnienie w tej sprawie. - Drodzy słuchacze, byliśmy zmuszeni zakończyć współpracę z Filipem Chajzerem. Nasza decyzja została spowodowana niewywiązywaniem się przez Filipa z umowy - napisali przedstawiciele rozgłośni. - Wszystkich obowiązują te same reguły. Każda audycja to efekt pracy wielu osób - autora, wydawcy, reporterów, realizatora. Ich współpraca, relacje i atmosfera panująca między nimi, wpływają na to co słyszycie na antenie - podkreślili. - W naszym przekonaniu nie dało się już dłużej z Filipem tworzyć radia - ocenili.
- Dzisiejsza decyzja nie ma związku z polityką i dobrą zmianą, wynika to ze zwykłych obowiązków, zadań, które trzeba wykonywać, by tworzyć radio. Audycję tworzy zespół, każdy ma swoje obowiązki i zadania, jeżeli ktoś swoich obowiązków lub zadań nie wykona - jest problem - audycja nie może powstać - stwierdzili przedstawiciele Czwórki, odnosząc się do sugestii niektórych internautów. - Nie będziemy podawać więcej szczegółów, ponieważ uważamy, że pewnych kwestii nie powinno przedstawiać się na forum publicznym, ze względu na szacunek dla osób, których to dotyczy - zaznaczyli.
Na wpis szybko zareagował Filip Chajzer. - Drogi autorze tego posta, czytając to co napisałeś ogarnia mnie coś między pustym śmiechem a zażenowaniem - stwierdził. Przypomniał, że kiedy w zeszły piątek na kilka godzin przed emisją odwołano jego audycję, dyrektor Czwórki Hanna Dołęgowska zapewniła go, że chodzi tylko o to jedno wydanie, a współpraca będzie kontynuowana.
- W piątek o 15:00 mieliśmy umówione spotkanie z Panią dyrektor. Chciałem jasno doprecyzować wszystkie szczegóły, tak żeby nigdy więcej nie doszło do sytuacji, w której audycja się nie odbywa. Pani dyrektor potwierdziła spotkanie - opisał Chajzer. - To właśnie na nim, w cztery oczy mogła mi wręczyć pismo. Wyjaśnić powody zwolnienia. Tak postępuje się honorowo. Tymczasem łatwej zwolnić kogoś załącznikiem w pdf... Łatwej, ale gorzej z honorem. To tak a propos tego, co zmieniło się od zeszłego tygodnia - ocenił.
Według danych z badania Radio Track w pierwszym kwartale br. udział Czwórki w rynku radiowym wyniósł 0,5 proc.
Jak już informowaliśmy, w najbliższym czasie, prawdopodobnie w wakacje, stacja zniknie z częstotliwości UKF, gdzie zastąpi ją kanał informacyjny Polskie Radio 24. Filip Chajzer powiedział nam, że nie jest zainteresowany pracą w radiu internetowym.
Dołącz do dyskusji: Czwórka o zwolnieniu Filipa Chajzera: nie wywiązywał się z umowy. Chajzer: dyrektor postąpiła niehonorowo
I na dokładkę ta infantylna nazwa audycji... piatek piateczek piatunio...Dlatego nie zapłaczę po Filipie Chajzerze. A poniżej link do jednego z nagrań, które można było usłyszeć w audycji pana Chajzera. i niech każdy sam oceni czy warto strzępić język i klawiaturę w jego obronie.
https://www.youtube.com/watch?v=5wdtzOB_KHg