Apple: niższe wpływy z powodu słabej sprzedaży iPhone’ów, rekordowe wyniki w Polsce

Słabsze od oczekiwanych przez rynek prognozy wyników finansowych za I kwartał roku finansowego 2019 podał w liście do inwestorów Tim Cook, prezes Apple.

Spółka poinformowała, że jej przychody osiągną poziom 84 mld dol., podczas gdy wcześniej analitycy zakładali że wskaźnik ten będzie się wahał w przedziale od 89 do 93 mld. Zapowiadana kwota jest też niższa o ponad 4 mld dol. od przychodów osiągniętych przez Apple rok wcześniej.

Silny dolar, słaba sprzedaż iPhone’ów

Wśród przyczyn słabszych od oczekiwań wyników finansowych Tim Cook wskazał m.in. na niekorzystną sytuację makroekonomiczną na świecie (w tym silnego dolara), szczególnie na rynku chińskim oraz w krajach rozwijających się.

Szef Apple przyznał, że jednym z najważniejszych powodów słabszych przychodów jest też rozczarowująca sprzedaż iPhone’ów, przede wszystkim w Chinach i kilku krajach azjatyckich. Cook nie krył, że użytkownicy smartfonów Apple rzadziej wymieniają je na nowe, a jednym z powodów jest dobra wydajność i niezawodność starszych modeli. Znaczącym czynnikiem może być także wysoka cena urządzeń wprowadzonych na rynek jesienią ub.r.

Polska z rekordowym wynikiem

W swoim liście szef Apple wskazywał także na te elementy, które przy rozczarowujących przychodach miały nieco poprawić nastroje inwestorów. Cook wymienił rosnące przychody Apple pochodzące z usług (10,8 mld dol.), a także wzrost o 50 proc. rok do roku w sprzedaży zegarków Apple Watch oraz słuchawek AirPods. Na dobrym poziomie ma się też utrzymywać segment komputerów.

Apple podkreśla, że pomimo trudności na niektórych rynkach zanotowano rekordową sprzedaż. Taki wynik firma osiągnęła m.in. w Polsce, a także w Meksyku, Malezji oraz Wietnamie.

Pocieszające wątki w liście Cooka do inwestorów nie były w stanie uspokoić nastrojów na giełdzie. W środę po głównej sesji na Wall Street akcje Apple straciły na wartości 7,55 proc. osiągając cenę 146 dol.

Obecna prognoza gorszych kwartalnych wyników finansowych jest kolejnym ciosem dla Apple, dla którego słabsza passa rozpoczęła się krótko po opublikowaniu przez firmę wyników za III kwartał. Co prawda spółka wykazała 62,9 mld dol. przychodu i 14,1 mld zysku, jednak rynek już wtedy rozczarowały wyniki sprzedaży iPhone’ów oraz zaniepokoił dodatkowo fakt, że firma nie zamierza w przyszłości podawać wielkości sprzedaży swoich urządzeń.

W konsekwencji na początku listopada ub.r. akcje Apple spadły na Wall Street, a firma straciła uzyskaną wcześniej rekordową wycenę na poziomie biliona dol. Kolejne tygodnie nie były lepsze dla Apple. Akcje spółki konsekwentnie taniały tracąc w skali miesiąca 25 proc. W ostatnim dniu listopada ub.r. po zamknięciu notowań akcje Apple były warte 178,58 dol., co obniżyło wycenę koncernu do poziomu 847 mln dol. W związku z tym Apple przestał być najbardziej wartościową firmą technologiczną na świecie, bowiem pozycję lidera zajął Microsoft z wyceną 851 mld dol.